Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

koniec Świata 2012...a może początek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Wywiady z Nerudą
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Innana
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Wto 15:55, 22 Lip 2014    Temat postu:

Witaj!
A co Ty robisz jak nie rozwodzisz się nad ograniczeniami tutaj właśnie-podpisujesz się poszukujący. Co szukasz i czego i po co?Najpierw musisz poznać ograniczenia .I nie jest to- być może.-JESTEŚMY ograniczeni i ograniczani.Co chcesz zmieniać jeżeli nie wiesz co chcesz zmieniać.Co chcesz wiedzieć jeżeli nie wiesz co chcesz wiedzieć?Z tym księciem Atlantydy to tak samo jak z Sarą i Nerudą.Był wywiad czy go nie było?Był książę Atlantydy czy go nie było?Ewolucja jest iluzją.Tak powiadasz.Dowody proszę.Natura.Może uściślimy -powiedz co dla Ciebie znaczy NATURA? Transhumanizm to obecnie mocny trend w nauce i odkryciach.Dobrze by było zastanowić się nad jego skutkami w nurcie mitologii WM. Czy Ty jesteś w jakiś sposób związany z muzyką?Bo posługujesz się porównywaniami muzycznymi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radek3500
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pon 8:20, 28 Lip 2014    Temat postu:

Według Edgara Cayce, czy głosu, który przez niego mówił można wyróżnić dwa okresy w historii Atlantydy. Pierwszy gdy ludzie jako istoty energetyczne działały głównie w oparciu o wyobraźnię, eksperymentowały i przybierały różne formy, czasem dziwaczne pomieszane z formami zwierząt. Drugi okres przedstawia Atlantów bardziej podobnych do nas. Używali kryształów i zdalnie przesyłali energię a nieodpowiedzialne użycie jej ostatecznie spowodowało zatopienie lądu Atlantydy, co działo się w kilku okresach. Istnienie Atlantydy podawane jest w wątpliwość. Pamięć poprzednich wcieleń mogłaby być oryginalną pamięcią, bądź pamięcią wdrukowaną, więc to także nie są dowody.

Bezprzewodowe przesyłanie energii badał Nicola Tesla i z tego co do nas dotarło na ten temat wynika, że egoistyczne użycie takiej technologii, np.: w działaniach wojennych rzeczywiście może powodować wiele szkód, np.: zniszczenie lądów. Z kolei bardziej pozytywny aspekt, czyli tak zwana energia z niewyczerpanego źródła mogłaby usprawnić użytkowanie technologii.

Nie powinniśmy twierdzić jednak, że to pozwoliłoby wyleczyć ludzi z chorób, zlikwidować głód i wiele trudności z jakimi boryka się ludzki świat. Teraz produkuje się wystarczającą ilość dóbr dla wszystkich ludzi, ale ich rozprowadzenie jest nierównomierne. Prawdę mówiąc społeczeństwo nie musi bazować na energii elektrycznej i paliwach kopalnych. Moglibyśmy lepiej się przyjrzeć przyrodzie i na pewno odkrylbyśmy wiele rozwiązań na pomyślne życie.

Borykamy się z problemem egoizmu, braku miłości, akceptacji. Niestety istnieje wielka korupcja. Jest to przede wszystkim korupcja jasnego myślenia i tłumienie odczuwania. Bardzo niewiele wiemy, jako społeczeństwo o ludzkiej naturze. Ilu z nas w ciągu swojego życia zauważyło, że poszczególne samogłoski wywołują rezonanse w różnych miejscach ciała, że istnieje coś takiego jak ciało energetyczne i odpowiada ono za odczuwanie, także zmysłowe.

Zamiast telepatii mamy telefon, zamiast wyobraźni telewizor, zamiast stóp buty, zamiast... mamy namiastkę tego czym jest życie.
Żyjemy w poczuciu braku akceptacji, możemy mówić, że jedni mniej, inni bardziej, ale we wszystkich nas jest poczucie wstydu, które sprawia, że tak trudno nam jest spojrzeć innej osobie w oczy. Nierozwiązane sprawy ukryte poza granicą świadomości tłumią odczuwanie i rozważne myśli.
To jest poziom zwierciadła świadomości jeziora uczynków.

Borykamy się z problemem głębi, iż nie ma nic więcej oprócz ewolucji, która jako wir zasysa życie. Dlaczego w nieograniczonej rzeczywistości bez końca ani początku ewolucja miałaby być czymś podstawowym? Ewolucja w tym sensie nie może być więcej niż igraszką, zabawą o wielkim rozmachu, choć również cudowną iskierką.

Wyobraź sobie, że znalazłaś się poza ewolucją, poza trylionem lat. Do tej pory rozmawiałaś w rozmowie prowadzonej przez biliony istot, ale teraz widzisz, że ta rozmowa jest formą, a jej językiem jest intencja.

Koniec inwencji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 20:54, 28 Lip 2014    Temat postu:

Dzien dobry
Zwracam sie do Radka by pisal bardziej zrozumiale.Przepraszam,ale zupelnie nie lapie co miales na mysli w powyzszym wpisie.
Czy to jakas zakodowana wiadomosc?
Poprosze o wyjasnienie
Powrót do góry
Radek3500
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Wto 4:56, 29 Lip 2014    Temat postu:

Każda istota jest piękna w swoim naturalnym otoczeniu, bo w tym środowisku porusza się zwinnie i z gracją, wie co ma robić i jak, podczas gdy w otoczeniu zupełnie innym pojawia się dezorientacja.

Miałem na myśli, głównie to, że technologia jest substytutem naszych naturalnych zdolności. Współczesny człowiek ma problem z zaakcaptowaniem tego czym jest i ten brak akceptacji kamufluje poprzez akceptację rekwizytów. To tak jabyśmy czuli, że nasze ciała i umysły nie są w porządku i zamiast tego akceptujemy rekwizyty jako nowe formy ciała i umysłu i nawet powstaje wiara w transhumanizm technologiczny gdzie maszyna przejmie rolę człowieka, a człowiek stanie się ewolucyjną małpą.

Istnieją też poglądy, że ciało i umysł, którymi teraz się posługujemy też są rekwizytami, a nasza prawdziwa natura jest czymś zgoła innym. Skala emocji od wstydu przez złość, radość, aż po empatię wyznacza zakres naszych doznań. Wydaje się, że mogą istnieć emocje zupełnie inne, wcale nam nie znane.

Pytanie stare jak świat: kim jesteśmy?
_______________________________

Byłbym całkiem zapomniał. Osoby, które przeczytały wywiady WM Jamesa Nerudy z Sarą mogłyby przeczytać rówież książkę "Edgar Cayce i Atlantyda", w której syn "śpiącego proroka" zebrał tak zwane "readings" na temat Atlantydy. Dlaczego o tym piszę? Bo jest tam bardzo wiele podobieństw do tego co James opisuje jako manipulację Annuaki, tyle, że tam to Atlantydzi sami siebie zmanipulowali jedni drugich, co miało daleko idące skutki. Według tej historii Atlantydzi gdy przybyli na Ziemię nie mieli ciała, czy nawet formy tak jak my dzisiaj, a przyjmowali oni różne formy i coraz bardziej wnikali w ziemską materię, rzeczywistość. Przy czym te ciała pierw były bardziej energetyczne, podatne na zmiany, a następnie coraz bardziej stałe i niezmienne. Niektórzy nabyli piękne ciała, podczas gdy inni znaleźli się zamknięci w dziwacznych postaciach. Umysł i ciało idą w parze i ich umysły też pozostały w bardzo różnej kondycji. W tym czasie gdy posiadali już bardziej stałe ciała i umysły utworzyły się dwie frakcje kierujące Atlantydą. Synowie Jedynego Prawa, posłuszni prawu moralnemu, a drudzy to byli zapaleńcy techniki, technologii, liczył się zysk i nie było granic, wydaje się nie tylko moralnych (czyli religijnych), ale także etycznych (granice świata nauki, ekonomii, rozsądne postępowanie człowieka w społeczeństwie). Istoty, które w ewolucji nabywania ziemskiego człowieczeństwa znalazły się w ślepym zaułku traktowane były przez frakcję technologiczną jako rzeczy, przedmioty eksperymentów, służący, podczas gdy Synowie Jedynego Prawa budowali świątynie, szpitale by uleczyć, poprzez stopniowe korekcje, te istoty z ich marnego stanu. To doprowadziło do długotrwałego podziału obu grup rządzących, licznych buntów i ostatecznie zagłady lądu Atlantydy.

Tyle Cayce. Czyż nie jest to podobne do tego co obecnie bębnią chanelingowcy, a teraz także James o Anu i manipulacji Annuaki? Która z tych dwóch historii jest bliższa prawdy i czy jest coś więcej, czy są jeszcze inne opcje?

Jest też wersja, że kapłani tworzyli astralną Atlantydę, by tam się schować i potrzebowali naiwnych ludzi, by za pomocą fałszywych obietnic, zabrać im energię życiową, potrzebną do zbudowania i podtrzymania astralnego świata. Ta część jest o tyle istotna, że ukazuje, iż osoby, które nieco się wyrwą z codziennego zabiegania i znajdą czas, by zbudować w swoim życiu trochę więcej harmonii, mogą, a raczej na pewno napotkają wiele trudności i niebezpieczeństw w procesie integracji emocjonalnej.

Może warto, by dodać, że nawet zakładając istnienie Atlantydy, nie wszyscy ludzie są potomkami Atlantydów.

Obecnie mamy też na świecie sytuację, gdzie garstka ludzi tworzy bastion i działają niczym Tolkienowskie oko Saurona. I pytanie jest, czy należy się upatrywać obcej agentury, czy jest to słabość kondycji ludzkiej, które te osoby właśnie wyrażają?

Jest więcej istotnych punktów, ale nie pamiętam wszystkiego teraz. Raczej nam byłoby trudno dyskutować np.: o energii kryształów, a o zaginaniu linii czasowych jeszcze bardziej. Nie mamy tej wiedzy obecnie.

Myślę, że powinniśmy zadawać proste pytania, ale trafne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Radek3500 dnia Nie 5:31, 10 Sie 2014, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nieznajoma13
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 1:19, 12 Sie 2014    Temat postu:

Sentymentalnie...
Minęło 6 lat... 6 lat, odkąd założyłam ten wątek. Był (i widzę nadal jest Wesoly) jednym z najliczniejszych jeśli chodzi o odpowiedzi. Ale nie o tym. Wróciłam tu nagle, nie planowałam tego. Wingmakers zostawiłam już dawno za sobą. A jednak, potrzebowałam bodźca, zupełnie nie związanego z tematyką forum, ale bodźca, który pchnął mnie ku niemu ponownie. I znowu poczułam się jak kiedyś... Poczułam to, co zawsze czułam odpowiadając Wam na posty. Poczułam ducha mnie sprzed sześciu lat. Poczułam ten klimat. I wiecie co? Dotarło właśnie do mnie, że potrzebowałam tego... Potrzebne było kilka lat, by do tego wrócić i zrozumieć, że nie da się od pewnych rzeczy uciec.
Przejrzałam kilka wątków, przeczytałam po latach moje wypowiedzi, odpowiedzi kierowane do mnie. Zauważyłam przy okazji, jak diametralnie się zmieniłam. Swoją drogą, nie miałam pojęcia, że to aż szesć lat. Na przestrzeni WingMakers nie poczułam tego upływu czasu. Może i dobrze. Bo więcej uzmysłowię sobie teraz. Cóż... Zabiłam sobie sama niezłego ćwieka. Jest środek nocy, nie chcę spać, ale kiedy mój organizm zacznie się buntować, położę się i kolejnych kilka godzin spędzę na rozmyślaniu. I czuję dziwną ekscytację wywołaną tą świadomością. Mogłabym tak o tym teraz pisać i pisać, ale nie wiem, czy jest sens.
Pamiętam, jak forum miało zostać usunięte. Kiedy wyznaczony był już na to dzień, godzina. Kiedy nagle wszyscy, do tamtej pory biernie przeglądający tylko wątki, obudzili się i wnieśli protest. Ostatecznie forum pozostało. I dziękuję Tomkowi - adminowi (choć wtedy też niejednokrotnie to pewnie zrobiłam) za to, że to forum jednak zostało. Wygasło, ale jeśli nie wniosło od dawna nic szczególnego do czyjegokolwiek życia, to właśnie dziś wniosło wiele do mojego. Zachowując się w tej chwili nieco egoistycznie, jestem wdzięczna za pozostawienie tego 'miejsca'. Ono jednak naprawdę ma swój niepowtarzalny klimat. Chciałabym móc wracać tu zawsze w chwili zwątpienia, zagubienia. Mam nadzieję, że ta furtka zarówno dla mnie, jak i dla innych, pozostanie otwarta...

Przepraszam za odbiegnięcie od tematu. Ale coś wręcz kazało mi to napisać. Teraz mi lżej Wesoly Dziękuję za tą możliwość. Dziękuję za wszystko, co wyniosłam z tego forum. Dziękuję za ludzi. Dziękuję... I na tym zakończę, bo zaczynam lawirować wokół wielu myśli na raz. Czas je pozbierać.
Dobrej nocy,
Agnieszka Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Myśliciel
Myśliciel



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 17:51, 03 Lip 2016    Temat postu:

8 lat temu ostrzegłem przed Obamą odnosząc się do poniższych wypowiedzi:

nieznajoma13 napisał:
Czy myślicie, że wybranie Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych zmieni coś w na świecie?


avatar888 napisał:
Ja bym jednak skłonił się ku tezie z Obamą. Akurat w tym względzie mam swoją wyrobioną teorię, która mówi, że jeśli prezydentem największego światowego mocarstwa zostaje człowiek, który od raptem 4 lat jest senatorem, w dodatku jest czarnoskóry i ma przodka o nazwisku Sarah Poland, to musi mieć jakiś związek z przemianą A.D. 2012. On jest spoza układu. "Change" oznacza coś więcej niż slogan wyborczy. Obama być może sam o tym nie wie, ale poczytajcie sobie o proroctwie dotyczącym 44 prezydenta USA, a wszystko będzie jasne.


Na moje ostrzeżenie i podane fakty dostałem "ripostę":

avatar888 napisał:
Z takimi postami, może Pan startować na blogu jakiegoś znanego publicysty. Tutaj się myśli i czuje więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
_________________
Celem jest odkrycie prawdy


Kolejne pochwalne "pieśni" dla Obamy:

avatar888 napisał:
Obama jest symbolem zmiany, motorem napędowym dla ludzi niedocenionych. Dla całego pokolenia Afroamerykanów, dla pokolenia młodych, jest stymulatorem. Który zmierzy się z nawiedzonym Achmadinedżadem, z dnem ekonomii, z nuklearyzacją, z Kim Dzong Ilem lub jego następcą. To człowiek, który zmierzy się z Nibiru, obali NWO w wersji Rockefellerów. To lokomotywa dla tych, którzy nie boją się ryzyka zniszczenia doktryny strachu.


nieznajoma13 napisał:
słysząc już wcześniejsze wersje o Obamie jako kimś niezwykłym, o przepowiedniach z niego związanym, to gdy zobaczyłam to imię i nazwisko śledząc jedną ze stron internetowych, to musze przyznać, że trochę to mną wstrząsnęło... Zsumowując wszystkie przepowiednie, wszystko co ma jakiś związek z Obamą, z przyszłoscią po wyborach, to myślę, że jednak coś w tym jest...



Dlaczego to przypominam?
Po to, by młodzi, jeśli już próbują myśleć, to niech myślą. Zamiast fantazjować.
Nie ma myślenia bez żadnych faktów.


Może jeszcze Obama nie jest mocno widziany jako prezydent negatywny.
/Choć już nawet Max Kolonko stwierdził, że Obama jest najgorszym prezydentem Stanów Zjednoczonych w całej historii
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=7zgK7de1iL4#t=702) /
Jednak fakty są takie, że w czasie jego prezydentury na świecie zaistniało wiele zła. I jest ono stopniowo rozkręcane...

Na szczęście ta prezydentura dobiega końca.
Dlatego wróciłem do tego wątku.

Życzę światu lepszej prezydentury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
osidas
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 26 Sty 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 13:11, 26 Sty 2017    Temat postu:

tych koncow swiata juz bylo kilka i wszystkie ziema przezyla Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Wywiady z Nerudą Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Strona 12 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin