Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

Indywidualizm vs kolektywizm

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Rozmowy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Uniwersum
Myśliciel
Myśliciel



Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Z wiecznej teraźniejszości:)

PostWysłany: Wto 19:33, 12 Lip 2011    Temat postu: Indywidualizm vs kolektywizm

Inspiracją do tego co napisałem poniżej są ostatnie wydarzenia, które zaobserwowałem na polskim forum WM, do którego link z polskojęzycznej strony WMM został wycięty, a teksty Sun999 z tego forum usunięte.

Indywidualizm i kolektywizm – czy są to wzajemnie wykluczające się pojęcia? Czy społeczne i indywidualne wartości mogą współistnieć, wspierać się wzajemnie, czy może są skazane na wyniszczającą walkę?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na tego typu pytania. Jak zawsze odpowiedź zależna jest od kontekstu i swoistego zabarwienia subiektywizmem w obserwacji otaczających nas zjawisk i ich przyczynowości. Obiektywizm w ocenie rzeczywistości zależy nie tylko od ilości zauważonych elementów i ich wzajemnych relacji w dostrzegalnym zbiorze tej rzeczywistości, ale co najważniejsze, jest w głównej mierze zależny od pewnych mniej lub bardziej subtelnych cech osobowych i stanów emocjonalnych odsiewających niczym filtr wszystko co nie współgra z nimi, a uwydatniających i koloryzujących to co potwierdza własne aberracje.
Egotyzm i egoizm w równym stopniu zniekształcają odbiór rzeczywistości co strach i nieufność wynikające z niewiedzy - zawinionej lub nie, chociaż te pierwsze patrzą przez swój pryzmat, a drugich słabość wykorzystywana jest do manipulacji i utrwalania błędnych przekonań tych pierwszych.
Takie pojęcia jak równość, braterstwo, wolność, kolektywizm czy indywidualizm mają więc różne znaczenia zależne od konstrukcji psychicznej człowieka i od wpływu utrwalonych społeczno politycznych zachowań w środowisku, w którym on żyje.
Czy można sobie wyobrazić działającą zgodnie grupę indywidualności? Myślę, że tak, o ile mają wspólny cel i podobne rozumienie rzeczywistości. Dlatego ludzie organizują się wokół różnych celów społeczno-polityczno-religijnych bez szkody dla swojej indywidualności pod warunkiem, że cel nie został im narzucony siłą, bądź przewrotną manipulacją, a jest właściwie rozumiany i zgodny z ich naturą i własnym wolnym wyborem.
To w żadnym razie nie koliduje z „ najważniejszym prawem natury ustanowionym przez najwyższą kreację” ( wątek Tomka poniżej ) bowiem zgodne działanie kolektywu zawsze opiera się na poszanowaniu indywidualności i jej nie zaprzecza. Dobrem kolektywu jest suma dóbr jednostek składających się na kolektyw. Im wyższa tym wyższe wspólne dobro.
Niestety w ziemskiej rzeczywistości nie jest tak różowo. Często jest tak, że dobro jednostki, opacznie rozumiane przez nią samą, jest narzucane kolektywowi. Wtedy dobra innych jednostek są naruszane i wartość kolektywu maleje, a on sam deformuje się i w pewnej perspektywie czasu ulega zniszczeniu.
Ludzkie charaktery obarczone są różnymi brakami i defektami. Niezależnie od kraju kilka procent społeczeństwa wykazuje różne anomalie psychiczne, których znaczący wpływ można zaobserwować na przestrzeni wieków we wszelkich dziedzinach życia społeczeństw. Anomalia ta to brak typowej ludzkiej wrażliwości społecznej, poczucie inności w odczuwaniu oraz próba narzucenia tego normalnym społeczeństwom.
Jest to przedmiotem badań psychiatrii, psychologii i psychopatologii, a szczególnie ponerologii, która genezę zła upatruje w negatywnym wpływie na społeczeństwa osób o różnym stopniu nasilenia zachowań psychopatycznych.
Manipulacja i niewolenie odbywa się na różnych poziomach, a największe sukcesy osiąga tam gdzie obejmuje swoim zasięgiem najwięcej ludzi. Nie tylko ustroje państwowe podlegają takim zniekształceniom, ale dowolna idea i organizacja wewnątrz (nie wyłączając religijnych) nieodmiennie przyciąga takie osobowości, o ile zauważą one w niej potencjał poprzez który mogliby mieć duży wpływ na rzesze normalnych ludzi, w realizacji swoich chorych planów i wizji.
Dla tych ludzi każda nowa idea opierająca się na wrażliwości, wzajemnym poszanowaniu, pokojowym współistnieniu, rozwijająca i utrwalająca wyższe ludzkie uczucia i poszukująca wiedzy o nich, jest zagrożeniem i o ile mają tylko taką możliwość (a mają), to będą je niszczyć i przekształcać na swój sposób aż nie osiągną celu lub nie zostaną odizolowani i samotni w swoich wysiłkach.
To niszczenie jest wielopłaszczyznowe i polega na zniechęceniu i obrzydzaniu aż do fizycznej likwidacji w zależności od posiadanej władzy.
Stąd, dla przykładu, idea wspólnoty narodów jaką mogłaby być Unia Europejska jest atakowana ideologicznie i gospodarczo by rozkład kilku jej elementów przyczynił się do całkowitego rozpadu i utrwalenia odchodzących powoli w niepamięć wielowiekowych podziałów i wzajemnej wrogości.
Idea braterstwa jaką niesie przesłanie WM, jako pozytywna w swym rdzeniu, jest w oczywisty sposób zagrożeniem dla ‘INNOŚCI” posiadającej władzę, pieniądze i wpływy i stąd sama jest narażona na ataki, tym większe, im bardziej wychodzi z ukrycia i staje się rozpoznawalna. W tym wypadku atak jest subtelny i przeprowadzany rękami zwykłych ludzi podatnych na paralogiczne wywody oparte na wskazaniu nieistniejących w rzeczywistości, a tylko w pewnych umysłach, powiązań w sposób ekspresyjny i fascynatorski, by emocjonalne jednostki uległy tak podanej papce, a zaindukowany w nich strach rozszerzał się na innych przyoblekając niszczoną ideę w jednoznacznie pejoratywne szaty. Tak ubrana długo nie będzie miała szans na ekspansję w ludzkim świecie bo ulegnie stagnacji lub zaniknie.
Czy te zamysły osiągną sukces? Wydaje się, że nie, choć nie będzie łatwo. Geneza zła i metody jego działania, powoli i coraz lepiej są poznawane i badane co pozwala mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ludzkość uodporni się na tego typu infekcje i w końcu zacznie samostanowić o swoim losie zgodnie z tym co wypływa z jej najgłębszych potrzeb duchowych – szczęścia i radości współistnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Śro 0:19, 13 Lip 2011    Temat postu:

Witaj @universum

Wyrażnie widać po treści wpisu ,że być może przeczytałeś Łobaczewskiego i Ponerologie Polityczną która obficie cytujesz. To dobrze Na pewno się przyda podczas dalszej dyskusji.I proszę Cie byś cytował odnosząc się do konkretnego kontekstu lub jakiegoś akapitu zamieszczanych wypowiedzi.
Tak będzie dużo łatwiej się porozumieć, jeśli takie życzenie ponownie się tu pojawi.


To jest nadal forum "społeczności wingmakers" poświęcone tematowi wingmakers,lto,et,i kolejnych podprojektów instalowanych w Sieci , kontynuujących tą tematykę. Nie będzie zlikwidowany czy też w całości przekształcony w opozycję do w/w treści. Po prostu doszedł dział, który zajmie się rozszerzeniem i pogłębianiem informacji na temat Twórców tego projektu. Mamy takie prawo, tak samo jak Administracja wmm. com ma prawo rozszerzać projekt w dowolna strone i dowolne treści.I akurat to zaczyna nas w tej chwili interesować.

Link do tego forum umieszczony na [link widoczny dla zalogowanych] został usunięty przez niezależnego od tego forum Administratora , którym jest-@Elorin. jeśli chcesz wiedzieć więcej- napisz do @Elorin.

Posty i wpisy Uzytkowników @Sun999 i @Star777 zostały usuniete przez powyższych Użytkowników, a konta w/w usunięte na ich wyrażna prośbę do Administracji Forum.

Każdy piszący tu uczestnik, ma niezbywalne prawo publikować, moderować i usuwać swoja twórczość.
Jeśli w którymkolwiek z pod-for jest inaczej to jest to wynikiem niedopatrzenia Administracji , a nigdy działania z premedytacją. To tyle o znikających wpisach. Aczkolwiek trzeba wspomnieć że osoby , które podjęły decyzję o usunięciu swojej twórczości intelektualnej wniosły spory wklad w zawartość stron, i szkoda że tak się stało.Że tak zdecydowali. Ponownie podnosząc kwestie "miłości bezwarunkowej", "zrozumienia","dzielności"itp i zastosowania treści opartych o taką koncepcje wyjściową w dyskusji o jakichkolwiek wymiernych i opisywalnych sprawach,widać wyrażnie brak porozumienia. Brak ten wynika z faktu własnych przekonań i schematu emocjonalnego każdego z nas .Także z przekonań i wierzen nabytych w ciągu przyswajania wmm. Jest to moje domniemanie o rozwarstwieniu pojęciowym i nieporozumieniach panujących w przykładowych tematach i zagadnieniach.
Nawet ze względu na postawę jaka przyjąłem obecnie, nie powinno się odczuwać nadmiernego zakłopotania czy też oburzenia w związku z tym faktem. Myśle ,że "wypromieniowywanie " dobroci i pokładania wiary w dobroc innych, jako podwalin tak szczytnego projektu za jaki większość Użytkowników uważa wmm. , powinno chyba być podstawą do zabierania głosu…a może się mylę? Może jednak nie tylko ja "błędnie zrozumiałem materialy wm." ?
-Zobaczymy za jakiś czas.

Bdw
Jestem Tobie@universum osobiście wdzięczny, w taki sposób , w jaki mogę to napisać z dobrymi intencjami w tym tekście. Mianowicie za to iż czynisz starania na drodze porozumienia i poszanowania mojej w tym wypadku, swoistej i gwałtownie wyrażonej odmienności poglądu na zjawisko medialne zwane wingmakers.
Być może w oczach wielu dyskutujących utrwaliło się już przekonanie na temat mojej osoby i jest to dla nich swoistego rodzaju" kwaśna przygoda ".Niech się za nadto nie zamartwiają, bo dla mnie też ona tak wygląda.

Zzamieściłem tekst wyrażający własne wątpliwości i krótki ich opis na "james i spółka" i nieuważnie przez moment był on dostępny dla ogółu.
To , jak zareagowano na treść, uzmysławia mi słabość i naiwność wielu z nas. Wiele jeszcze przed nami. Nim zaczniemy mierzyć się z bogami lepiej zacznijmy mierzyc się ze swymi słabościami w pierwszej kolejności.
Zdajmy sobie szczerze sprawe ze stanu swojego istnienia i możliwości przetwarzania danych. Jakichkolwiek.
Nie odrzucajmy istniejącej Nauki i jej bądż co bądż niedoskonałych narzedzi ale z pewnością narzędzi bez przekazów.Bardziej zaufajmy w naturę ludzką.
I proszę nie imputować mi subtelnych ataków na idee wm. "ludzkimi rekami".
Proszę się dokształcić z dziedziny socjologii i masmanipulacji, przejrzeć historyczne zapiski i korelacje z aktualnym stanem rzeczy. Proszę też dokonać jakiejkolwiek analizy i porównań , nim popłyniesz z nurtem obrońców mitu. Jeśli ten mit jest wartością jaką się go przedstawia to i tak się obroni prawdziwością.
Jeśli jednak jest inaczej, to musi być to poddane oglądowi krytycyzmu tak czy siak.I to teraz.

Na dziś tyle
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uniwersum
Myśliciel
Myśliciel



Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Z wiecznej teraźniejszości:)

PostWysłany: Sob 1:02, 16 Lip 2011    Temat postu:

Nie odczuwam zakłopotania ani oburzenia wobec Twojej postawy, jedynie próbuję rozpoznać tor po jakim poruszają się Twoje wątpliwości i nieufność wobec materiałów WM. Bycie świadomą jednostką w kolektywie podobnych, kierujących się uniwersalnymi zasadami wyrażanymi poprzez sześć cnót serca, a bezwolną, podatną na manipulację i wykorzystywaną do egoistycznych celów przez innych, to wielka różnica. Jak sądzę, starasz się udowodnić tą drugą część powyższej tezy

Jeśli użyte przeze mnie słownictwo jednoznacznie kojarzy ci się z dziełem, o którym wspomniałeś, to czy to oznacza, że ja mam jakieś wspólne interesy z Panem Łobaczewskim? Czy może oznacza tylko i wyłącznie to, że przeczytałem tą książkę i zgadzam się z tezami tam zawartymi? A może pozornie się z nimi zgadzam, a planuję wykorzystać je przeciw tym, w obronie których to dzieło jest napisane, przewrotnie odwracając kota ogonem i robiąc z psychopatów normalnych ludzi, a z normalnych ludzi psychopatów?
Jeśli teraz odniesiemy ten przykład do tego co się dzieje w Twoim umyśle, to czy używanie słownictwa zawartego w WMM przez kogoś innego świadczy o powiązaniach tego, który tych słów używa, z tą mitologią, czy może tylko to, że przeczytał coś na ten temat, a może ktoś chce stworzyć wrażenie, że jest związany z WM lub z podobnymi ideami i chce wykorzystać ich kredyt zaufania dla własnych celów? ( szef EBC i kwantowy skok, biskupi francuscy i instrumentalizacja, czy bankierzy i kolektywizm w wątku – Coś się ujawniać zaczyna, czy mi się wydaje?).
Jest jeszcze inna możliwość. To nie ma żadnego związku z WMM, a wymienieni powyżej nigdy nie czytali tych materiałów ani nie wiedzą o ich istnieniu, a tylko użyli tych zwrotów, dość popularnych w niektórych kręgach, bo akurat były adekwatne do tego co chcieli powiedzieć.
To co napisałem w żadnym razie nie anuluje ważności Twojego pytania - czy coś się ujawniać zaczyna? (bo właśnie się to dzieje), a jedynie wskazuje na możliwość inteligentnej manipulacji i wykorzystywania szczytnych idei przeciwko nim samym, co ma wprowadzić jeszcze większe zamieszanie i dezorientację rzesz ludzi. O tym właśnie pisał Łobaczewski tworząc nowe określenie Patokracja dla systemów totalitarnych, które były jaskrawym tego przykładem. To się jednak dzieje, w mniejszym lub większym stopniu, w każdym systemie politycznym, które w swej naturze jak magnes przyciągają żądnych władzy ludzi.
Czy coś z tym możemy zrobić? Czasami trudno odkryć manipulację i kłamstwa i częstokroć skazani jesteśmy na własne siły działając po omacku w świecie pełnym fascynatorów ( to nie ozdobne kapelusze, a słowo używane przez Łobaczewskiego wobec osób manipulujących emocjami ludzi Wesoly ) po jednej i drugiej stronie barykady, choć jak on sam twierdzi są to ciągle podobni sobie ludzie, dla których sama idea nie ma znaczenia.
O ile rozpoznanie genezy zła i procesów mu towarzyszących ma ogromne znaczenie dla obrony przed nim, to próba zrozumienia rzeczywistości poprzez badanie imaginacji i wytworów fascynatorów (pełno ich w Internecie, zwłaszcza anglojęzycznym) skazana jest na porażkę. Po powierzchni pełzają ich cienie i iluzje, a badanie tych związków i zależności nie przynosi żadnej prawdziwej wiedzy. Zgłębienie jednej cienio-iluzji powoduje zobaczenie kolejnego podcienia, który obnaża jakiś nadcień itd. Wiele z nich wzajemnie się wyklucza, a wszystkie zaciemniają prawdziwą rzeczywistość.
Wskazówką tu mogła by być nasza własna reakcja na te przekazy. Jeśli wzbudza w nas panikę, gniew, strach czy żądzę odwetu to należałoby trzymać się od tego z daleka. To manipulacja, która nie ma na celu rozwiązanie problemu, a wykorzystanie czyichś emocji do własnych celów.
Jeśli sądzisz, że jesteś wolny od wpływów jakiejkolwiek manipulacji to niestety jesteś w błędzie. Stawiam tezę, że nie ma na Ziemi człowieka całkowicie wolnego od takich wpływów. Wszystko zależy od poziomu z jakiego manipulacja zachodzi. Zawsze znajdzie się ktoś, komu uda się zmanipulować największego racjonalistę. Każdy manipulant znajduje swoją ofiarę. To takie nierozerwalne więzi, wobec przeznaczenia, jakimi manipulant (szerzej kat ) i mu ulegający ( ofiara ) są związani już w chwili urodzin.
Jeśli ktoś przyjął na siebie w tym ziemskim filmie rolę kata, a ktoś inny rolę ofiary to między innymi po to byś Ty i Ty i Ty też Wesoly zobaczyli i zrozumieli na czym to polega oraz na zawsze pożegnali się z takimi rolami świadomie je odrzucając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
Forum Admin



Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Skąd: U.K.

PostWysłany: Sob 23:48, 15 Paź 2011    Temat postu:

Moje wątpliwości poruszają sie po peronie, a nie po torze Mruga
Przesiałem zawartość tekstową pod kontem "pracy kodowanej" i wydaje mi sie ze znalazlem co najmniej kilka kluczy, albo może słów-kluczy.
Slowa i zdania sa znamienne i podobne do takich , jakie uzywa sie przez wyznawcow filozofii z pod symbolu heksagramu. Ale nie tylko. w sukurs przyszedl tez dociekliwy instynkt i zylka dochodzeniowa...ale to dluga historia. Lepiej jest zapodac jakies konkretniejsze teorie.
Jak to laskawy Marian Wasilewski kiedys napisal do mnie- i nie tylko- czytajac trylogie Roberta B.Monroe'go - Dalekie Podroze i inne, natknal sie w tekscie na opis tego, w jaki sposob Robert M. w jedej ze swych podrozy zostal jakby zatrzymany przez jakas niewidzialna bariere...Juz samo to ze podczas "niewidzialnych" podrozy mozna cos takiego jeszcze bardziej niewidzialnego doswiadczyc jest fenomenem.
Ale do rzeczy.Otoz pan Monroe przebywajac poza cialem, nie spodziewal sie, ze cokolwiek moze go powstrzymac czy tez przeszkodzic mu w owej exploracji. Tak sie jednak stalo. Opisuje on potem wiele metod i sposobow jakich probowal, by pokonac bariere i poleciec dalej. Wszystkie one zawiodly. Zmeczyl sie i zniechecil. Zrozumial, ze podlega jakims nieznanym mu jeszcze warunkom srodowiskowym.
Coz mial zrobic?-po prostu ZAWROCIL. Pragne zwrocic uwage na to samo w moim przypadku.
Wstyd mi przyznac- ja tez zawrocilem:). Juz nie widze siebie w "tym wszystkim" tak jak bylo to rok temu i wczesniej.Ale cos mi mowilo , ze byl tego jakis powod. CHyba bardziej namacalny i ziemski anizeli metaformatyczny.
Z tego punku rozpoczalem zadawanie pytan. No bo dlaczego nie?? Kto pyta nie bladzi. Nie moglem sie oprzec wrazeniu ,ze niepasuje mi to, czemu "james" wybral Hempela na swojego powiernika i "COO" ( znaczy sie coordinator).
Tak,w sekcji intro, mozna przeczytac ,ze przyjaciel przyjaciela dyskretnie polecil mu Marka Hempela do tej roboty.No dobrze, ale to by znaczylo ni mniej ni wiecej, ze "james" musial sie konsultowac odnosnie swojego dziela przynajmniej z owym przyjacielem. Ciekawi mnie czemu wybral wlasnie osobe zaangazowana w przeszlosci w prace dla korporacji finansowych w projekty "digi". Cyz nie prosciej byloby wybrac kogos calkowicie nieznanego,ze by nie powiedziec..nie zwiazanego z zadnym Establishment'em? Moze i byloby gdyby " james" wogle sie o to staral. By sie starac ,czasem trzeba po prostu istniec. ;)Ale do tego jeszcze kiedys wroce.
Teraz pofolguje sobie o owym wspomnianym Establishment'cie. Bo to wlasnie ten punkt byl pierwszym otworem zwatpienia w moich wierzeniach na temat pochodzenia pozaziemskich korzeni wmm. CZY to wszystko co cyztalem to przeslanie od ludzi z nie czasu , o oddalonym punkcie istnienia na listwie czasu...?
Smiem twierdzic ,ze jest odwrotnie. Ze wszystko jest mitem ale baardzo ziemsko opracowanym.Grupowo opracowanym. Coz, najwyrazniej nie jestem konsumentem, dla ktorych Hempel i jego koledzy przygotowali ten skecz.Ludzie zawsze mieli mitomanskie sklonnosci i trudno sie winic za brak zdroworozsadkowego podejscia.Wybaczam to sobie i juz.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kilkoro z Was bardzo ochoczo zaangazowalo sie w przeklady i tlumaczenia Dr. Childree ( strona HeartMath ) .I przyznaje ze wiele z tego co napisal ma wartosc sama w sobie.
Jak sama firma deklaruje, jest to orgainzacja "non profit". Oznacza to ,ze wszystko co robia robia dla jakiegos wyzej pojmowalnego dobra spolecznego a nie dla zysku.
Jednak nie wiem czy to to samo co " not for profit". Bo pierwsze znaczy tyle, ze wszystkie gadzety sprzedawane w sklepie firmy dr. Childre i spolki, moga miec wysrubowane ceny pod warunkiem ze wspieraja cale dzielo i firme , a celem sprzedazy nie jest zysk sam w sobie.
W drugim przypadku,nie ma warunkow sprzedazy innych anizeli taka oferta, ktora daje mozliwosc dotarcia z danym produktem do calosci platformy konsumenckiej. Do czego zmierzam? Niby podobnie brzmiace zdania a jakie inne przyswiecaja temu intencje pozostajace za widocznym celem.
Jak wiadomo nie od dzis, naiwnym jest poglad, jakoby naukowcy byli uosobieniem moralnosci i cnot.Trzeba byc przezornym i zawsze pytac i badac intencje. Wiadomo, nie wszyscy sa zli. Ale czesc jest zepsuta, skorumpowana i zadna wladzy poklasku, profitow i dzianego zycia.Jak sie w tym wszystkim polapac do jasnej ciasnej cholewci Mruga ? Nie ma wyjscia, trzeba pytac, sprawdzac referencje i tych ktorzy je rozpowszechniaja, Czasem przyjzec sie wszystkiemu " na chlopiki rozum".Po prostu zastanowic się np.. kto zlecil badania dla takiego a nie innego sektora, czy produktu.
Wydawac by sie tez moglo, ze jak cos juz jest robione z udzialem szczytnych celow, to nie ma mowy by i rezultat byl zawsze dokladnie odzwierciedlajacy informacje marketingowe o takich czy innych produktach. Na przyklad wspomniany juz gadzet antydepresyjno relaksujacy opatentowany przez Instytut dr. Childre. Suma sumarum przy udziale roznej masci tegich glow i znawcow ezometasynchroform Mruga No wiec dziala czy nie?
By najmniej . Nie tak latwo wszystkim dogodzic.
Niewatpliwym autorytetem na salonach Swietej Geometrii jest Dan Winter.
Co tu sie rozpisywac o jego osobie-google wyjasni. Ale zacytujmy Dana wintera...

Cytat:
jak twierdzi Dan Winter, urządzenie do pomiaru koherencji w sercu zainspirowane jego ideą pomiaru, a które zostało wykonane przez HeartMath Institute nie spełnia swoich funkcji, gdyż po pierwsze jego idea została wypaczona, a urządzenie stworzone przez Instytut niewłaściwie mierzy koherencję i - po drugie - proponowane przez ten Instytut ćwiczenia oparte na dokonanych pomiarach nie służą najlepiej naszemu zdrowiu...
[Więcej w artykule "The History of (EKG) Heart Harmonic Research - Does 'Heart-Math' Institute mislead people about Heart Coherence?" [link widoczny dla zalogowanych] ]

Dan określa owo "wypaczenie" jako The HeartMath "MISTAKE" i mówił o tym wielokrotnie, m.in. w swej wypowiedzi dla Dr Marka Filippi z okazji międzynarodowej konferencji na temat szeroko rozumianej KOHERENCJI. Ciekawe jest nieustanne milczenie The HeartMath Institute na temat tej wypowiedzi Wintera, mimo, iż mówi on o tym błędzie publicznie, z okazji międzynarodowej konferencji na którą zaproszono także przedstawiciela HeartMath Institute...


- No i badz tu pan madry i kup pan ta zabawke do redukcji stresu, a po latach sie okaze , ze zredukowal sie tluszcz na tyku a stres pozostal Wesoly
Wsumie nie bylyby to zle zainwestowane dolary:)
Nota bene Instytut "non profit" chce chyba kilkaset dolcow za ta zabawke, chce tez twojego wsparcia na rzecz badan prez dotacje, ale nie gardzi tez czescia podatku na cele charytatywne itp.
Pamietaj "non profit" to co innego niz " not for profit"
Ale zaraz zaraz, mialem pisac o Establishmencie
Zlodziejach i oszustach takiego kalibru, ze normalny kieszonkowiec to przy nich moglby byc beatyfikowany nawet za zycia…
Zwroc uwage na zdanie "Ciekawe jest nieustanne milczenie The HeartMath Institute na temat tej wypowiedzi Wintera, mimo, iż mówi on o tym błędzie publicznie, z okazji międzynarodowej konferencji na którą zaproszono także przedstawiciela HeartMath"
-CZY to nie dziwne, ze takie wypowiedzi sa przemilczane? - hmm, nie, jeśli wiesz kto stosuje takowe metody do zdyskredytowania krytyki i osoby ja wykonujacej. A metody te znamy od setek lat.Setek lat. Spiski, przekupstwo, podarunki, prostytucja,oszustwa,zemsta,tajne stowarzyszenia …itd. itd.. Kto,Jak, Gdzie ? -
Dobrym przewodnikiem historycznej faktologii by liznac odpowiedzi będzie zbior pt: Zrodlo rozbioru Polski autorstwa Kazimierza Mariana Morawskiego
zakres-Studia i szkice z ery Sasow i Stanislawow.
Zznakomitym może okazac się [link widoczny dla zalogowanych]
polska wersja w googlac
Wingmakers
Windmakers
Winmakers
Cytat:
Kingmakers
...

Troche pora pozna wiec koncze na dzis i zostawie znak cdn. Jest juz po wakacjach i urlopie, wiec mozna sie wziasc wieczorami do pisania.
Zadanie domowe:
Co łaczy nazwisko Hempel z nazwiskiem De Rothschild?

cdn


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wigo
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 26 Lis 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:49, 26 Lis 2014    Temat postu:

ja tam wolę indywidualizm, sam jestem indywidualistą, wolę nie oglądać się na nikogo, tylko liczyć sam na siebie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melin
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 27 Lis 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:01, 27 Lis 2014    Temat postu:

a ja wolę kolektywizm, jak dla mnie indywidualizm jest troszeczkę przereklamowany...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Race
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 27 Lut 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:27, 27 Lut 2015    Temat postu:

To zależy indywidualnie od każdego. Każdy jest inny i ma odmienny charakter. Ja jestem typowym indywidualistom, wolę zdecydowanie działać sam niż w grupie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gragas
Obserwator
Obserwator



Dołączył: 22 Wrz 2016
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:22, 22 Wrz 2016    Temat postu:

ja wolę kolektywizm, jak dla mnie indywidualizm jest troszeczkę przereklamowany...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Rozmowy ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin