Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

Rozmowa z Wyższa Jaźnią - praktyka.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Moje przemyślenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbyszek
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Śro 21:45, 22 Paź 2008    Temat postu: Rozmowa z Wyższa Jaźnią - praktyka.

Mam cicha nadzieje ze przyjmiecie mój tekst serdecznie. Rozmowa z Wyższa Jaźnią - praktyka.

Fragment z mojego blogu.

KONCERT


Siadając ściśnięci w ostatnim rzędzie, przyglądaliśmy się z zainteresowaniu nieznanym nam instrumentom,- przedziwne skrzynie z ponaciąganymi strunami, porozstawiane w rogu pokoju. Palące się świece i podświetlane żarówkami kryształy uzupełniały wielkie obrazy na ścianach. Tuz przy instrumentach wisiał obraz otyłej bogini, pląsającej nago na płatkach lotosu.
USIĄDŹ TAM
-zaszumiało mi znajomo w umyśle, -blisko muzykującej grupy. Będziesz wszystko mógł słyszeć.
Spojrzałem tam , wpadając w panikę.
Wystraszyła mnie poduszka do siedzenia, leżąca na podłodze. Stojąc 20 lat w pracy , w jednym wręcz miejscu, tak utwardziłem kolana, ze ledwo się mi zginały. Umożliwiło mi to bezbolesne stanie ,po kilkanaście godzin, przed malowanym obrazem, bez zbędnych jęków.
Gdy zdecydowałem się na przeprowadzkę, artyści śpiewali i grali uwalniające tantry. Przeskoczyłem szybko rzędy krzeseł, siadając na podłodze. Tak jak się spodziewałem, jedyna pozycja jaka moglem przyjąć to była postawa manekina, ustawionego sztywno pod ściana.W kolanach trzeszczało nieznośnie, utrudniając odbiór muzyki. Obiecując poprawę i ćwiczenia kolan co wieczór, zapomniałem o nich, wsłuchując się w wesołe śpiewy muzyków. Nie postrzegłem jak przyjąłem wyprostowana postawę, krzyżując z łatwością kolana. Przyjemne ciepło.
SPÓJRZ NA KOLANA……..
Zamyślenie. Z zamkniętymi oczami szukam śladu bólu w ciele, zwracając szczególna uwagę na kolana. Zniknął a na jego miejsce pojawiła się obecność. Jesteśmy w dwójkę.
ZOBACZ JAK GRA.
Skrzypaczka delikatnie cisnąc bokiem smyczka, wydobywała rzewne dźwięki, wprawiając nas w uroczysty nastrój. Zacząłem się jej przyglądać. O jest, postrzegam powoli jej biała aurę i artystyczna ekstazę. Stara się grac najpiękniej jak potrafi.Wnikam bezwiednie w jej osobowa strefę się odczuć jej ruchy rok. Doskonale wie co robię, moja obecność nie wprawia jej w zakłopotanie. Przysłuchuje się jej nadal. Utożsamiam się z jej ruchami, starając zapamiętać ulotne wrażenia. Wielka scena pojawia mi się przed przed oczami ,dążenie do perfekcji. Grac doskonale i tworzyć wspaniale utwory. Czuje, ze coś się staje, coś co mnie niepokoi. Znajomy wydaje mi się to dążenie do perfekcji, z ukryta pycha w głębi duszy- artystyczny snobizm.
Wykliknięcie.

Ocknąłem się w ciemności, nawiązując z nią dialog.Tez kiedyś tak chciałem. Zatapiałem się w pracy rozkoszując się wspaniała wizja sukcesu w przyszłości. Napędzało mnie to w nauce i uciążliwych cwiczeniach, stajać się niespożytym źródłem energii. Rosłem wtedy w powłoce astralnej , wyciągając się o pól metra w gore. Ułatwiało to koncentracje i gnało złowieszczo mnie w jednym kierunku. Coraz lepiej, coraz szybciej.
NIC CI TO NIE DA.
-wypowiedziałem gdzieś poza mną.
Rozmowa stalą się bardzo cicha .Tracąc odczucie mojego podmiotu, wymieniałem się z nią doświadczeniem.
W ułamku sekundy przelałem jej moje uwagi o zaślepiającym ja zlocie, proponując otwarcie się i zmianę celu pracy twórczej. Zgrzyt, br, br, br.
Zaczynam się bać. Coś się stało. Ogarnia mnie panika, , w umyśle pojawia się przeświadczenie zrobienie czegoś niewłaściwego. Szukając wyjaśnienia, zaczynam wyszukiwać w pamięci informacje.
Grałem na ich instrumentach, siadając okrakiem na skrzyni. To były przecież bębny a ja na nich siedziałem,- może coś zniszczyłem. Szybko napływające myśli przetaczają się mi przez umysł. Napływają wspomnienia wielu nieporozumień z mojego życia, które mam z nich wybrać jako odpowiedz, które zdarzenie jest kluczem do tego doznania. Wzrastające poczucie winy staje się nieznośne. Ogarnia mnie fala złości, rodząca protest.

NIE CHCEMY CIE- pojawia się głos mentalnego tłumacza w umyśle. Starając się rozpoznać barwę słyszanego głosu i znaczenie slow, dostrzegam mojego Niefizycznego Przyjaciela.
A TERAZ SIĘ ROZLUŹNIJ.
Wypuszczam z siebie nieznośne napięcie, uzyskując całkowity bezruch. Wybaczam sobie wszelkie niepowodzenie, zazdrość i pychę- uf co za wspaniała modlitwa! Odzyskuje wzrok, rozglądając się po sali.. Skrzypaczka ma odwrócona głowę astralnego ciała w stronę ściany. Nie towarzyszy uwaga publiczności.Obok niej śpiewała urocza pani, iskrząc oczami wewnętrznym światłem. Och!! Jaka różnica. Uspokajam się, nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Uśmiecham się, wszyscy się uśmiechają. Gdy grający Afrykanin traci rytm, rozbawiona tym urocza artystka, pacnęła go astralna ręka po głowie.
Afrykanin nie przejmuje się tym, nabierając odwagi. Bębnił tracąc często poczucie rytmu.
A teraz zaśpiewam wam piosenkę, która dla mnie dużo znaczy. Mówiąc coś o ślubie - u nas w Afryce… i zaczyna nucić matowym głosem. Choć śpiewał nieudolnie, słuchamy go ze zdziwieniem.

To była z jego strony niezwykła próba odwagi, - powiedziała po koncercie Marzena. Skrzypaczka nie chciała w tym brać udziału i odłączyła się od muzykującej grupy. Tez to czułam. Miedzy nimi są jakieś zgrzyty, mój chłopak tez to odczul……..
W czasie koncertu wyparłem ciało astralne ,podglądając subtelna grę na skrzypcach. Nie odzyskałem w nim jednak wzroku. Udało mi się jeszcze w międzyczasie stworzyć astralna iluzje chłopca z odstającymi uszami, podglądającego z zaciekawieniem skrzypaczkę .Ożywiłem w ten sposób wspomnienie namalowanego obrazu.. W czasie koncertu, psocąc psikusa, ukształtowałem sylwetkę Kriszny na środku pokoju, starając się ja wprawić w taniec. Gdy moje próby zawiodły to chwyciłem pomarańczowa szarfę, leżąca na podłodze , wprawiając w wirowy ruch na środku sali. . Tym razem opuściłem ciało, przyglądając się pląsającym cieniom na środku pomieszczenia. Wprawione tanecznym ruchem, ożywione sylwetki zamieniły się w wielka trąbę powietrzna, otwierając w podłodze ogromny tunel. Wskakując w niego, zamarłem w bezruchu. Znalazłem się w pomieszczeniu z wieloma mglistymi postaciami.. Ledwo je postrzegając starałem się coś zrozumieć. Głośny śpiew muzyków, ściągnął mnie do ciała. Ocknąłem się w ciele.

.Cos się wydarzyło w czasie występów, czego nie postrzegłem w pełni świadomie. Gdy maż skrzypaczki zaczął grac na skrzyni………. na której nieopacznie usiadłem, usłyszałem krystaliczny głos niefizycznego przyjaciela.
TO JA WAM COŚ DAM..
……..w niewygodnej pozycji zaczął stukać dłońmi, wczuwając się w rozchodzące dźwięki. PUK, puk, wydobywało się leniwie ze skrzyni. Stopień trudności utworu wzrósł niespodziewanie,- jego ręce wybijały coraz szybciej i szybciej skomplikowane rytmy. Tym razem zostałem wpuszczony do jego gry. Moglem się z nim z łatwością utożsamić w odczuciach. Towarzyszyłem mu w wyobraźni bębniąc na nieistniejącej skrzyni. Jakaś cześć mnie brała udział w jego grze, wyczuwając doskonale jego szybkiego ruchu i naśladując a raczej wykonując jednocześnie je w przestrzeni przede mną. Gdy stopień trudności przekroczył moje możliwości, towarzyszyłem szalonym rytmom tylko uwaga.

Grałam mantrę, powtarzające się rytmy… czułeś coś? Spytała blondyna ze swoim afrykańskim chłopcem.
Ona umożliwia oczyszczenie…..patrzyła we mnie pytającym wzrokiem.
Raz chciało mi się płakać ale się powstrzymałem, gratuluje, -piękna artystyczna robota.
O reszcie nic nie powiedziałem. Nie powiedziałem jej ani słowa o rozgrywającym się miedzy nami, ustawieniu hellingerowskim-, wspólnie przeprowadzonych przez nas uzdrawiankach.


2 FRAGMENT
Do wieczora zjechało się jeszcze kilkanaście osób. Po zapoznaniu się ze wszystkimi, przystąpiliśmy do pierwszych ustawień. Dotyczyły one naszych prywatnych problemów.
Jakieś zapomniane i bolesne przeżycia, zaszyte w podszewce analitycznego ego, dają się nam rozpoznać nierozsądnym zachowaniem lub gwałtownym wybuchem emocji, w sytuacjach niemających na pozór z sobą związku. Właśnie to jest przedmiotem ustawień, -bolesne ciągle rany okręcone bandażami zapomnienia, co rusz krwawiące, determinujące teraźniejszość i wplatając niepostrzeżenie na nasza przyszłość. Osoby, biorące udział w ustawieniach, opowiadają prowadzącemu o nurtującym ich problemie. Zastanawiając się nad jego sformułowaniem, szukają słowa trafnie wyrażającego interesujące ich zagadnienie. Precyzyjne i najprostsze wyrażenie tego, bez nadmiaru slow, jest później bardzo ważne przy stawianiu pytania. Służyć ono będzie w komunikacji miedzy naszymi osobowymi częściami, tworząc pomost miedzy pod-nad-świadomością.
Pytania uczestników dotyczą najczęściej ważnych chwil z ich życia, lub nieprzyjemnych spotkań z niechcianymi następstwami. Pragną oni zobaczyć ten moment ponownie lecz tym razem jako milczący obserwator, przyglądając się z boku przeszłości, przywołanej gestami uczestników. Okoliczności jak i cechy zdarzenia prezentują wybrane osoby z grupy. Są one wybierane przez prowadzącego, kierującym się wewnętrznym odczuciem lub podejmują się oni sami tych ról, kierowani jakąś potrzeba uczestniczenia i wewnętrzna pewnością ich przydatności w ustawieniu. Jeden może być miejscem urodzenia a ktoś inny czyimś charakterem, jakimś wspomnieniem czy reprezentantem osoby lub jego cechy charakteru.
Gdy określone zostanie pytanie i wybrani reprezentanci zdarzenia to prowadzący wraz z stawiającą osoba pytanie, uprawomocnia przybrane przez uczestników role. Bardzo ważne jest by trafnie i to w paru słowach ,wyrazić cala treść pytania czy polecenia. Oczekujący polecenia reprezentanci, skoncentrowani są na wewnętrznym odczytaniu głosu swojego ciała. Starają się wyciszyć ich codzienną, analityczną świadomość, rozszerzając swoja uwagę na wszelkie doznania i to bez ich oceniania. Tym razem liczy się tylko postrzeżenie odczucia czy napływających myśli, które niosą w sobie już gotowe decyzje z nierozpoznawalnego dla nich źródła. Płaszczyzna postrzegania jest nasze wnętrze, w którym następuje integracja naszych osobowych części: pod-nad-swiadomosci.

Po rozstawieniu się reprezentantów są oni dotykani z tylu za ramiona przez prowadzącego, który wypowiada jednocześnie cicho polecenia- prośbę. Może on tez tylko pomyśleć w umyśle o rozdawanej roli. Jesteś mną, tata, mama, córka, narodzinami czy struktura białka w kodzie genetycznym, czy czymś innym pasującym do aktualnego tematu ustawienia. W paru niemych, mentalnych wyrażeniach, następuje programowanie całego misterium. Ta króciutka wymiana myśli starcza, by rozpoczęła się najważniejszy jego cześć. Osoby rozstawiają się sama w pomieszczeniu lub zostają dostawiona przez prowadzącego. Ktoś stoi do kogoś plecami a do innego na wprost twarzy. Jedna osoba może się kołysać a inna przybierać dziwaczne pozycje. Przy wyborze postawy kierują się wewnętrznym odczuciem. Słuchają się mowy ciała, idą za ciałem. Skoncentrowani w milczeniu, zmieniają swoje pozycje, kierowani często fala gwałtownych emocji. To jak stoją i co robią ma kolosalne wtedy znaczenie dla prowadzącego, gdyż ruchem i pozycja względem siebie określają relacje miedzy pozostałymi członkami ustawienia, symbolizującymi jakieś kolejne cechy zdarzenia. Gdy ustawienie przebiega prawidłowo to reprezentanci stoją naprzeciw siebie i spoglądają sobie pogodnie w twarz, często obejmując się wspólnie czy trzymają za ręce. Przy dużych zaburzeniach harmonii i poważnych problemach osobistych osoby prószącej o ustawienie, ich relacje radykalnie ulęgają zmianom. Uczestnicy zaczynają wtedy wyraźnie odczuwa nakazy ruchów, przemieszczając się miedzy sobą. Rozpoczyna się cudowny spektakl pantomimy. Reprezentant źródła konfliktu jest często wyparty na peryferie grupy. Stoi on najczęściej gdzieś na uboczu odwrócony plecami, odrzucony i pominięty. Pozytywne elementy zdarzenia, staja się ustawić blisko siebie, odczuwając przynależność do siebie. Gdy ustawienie dotyczy czyichś stosunków rodzinnych to dochodzi do przelania charakterystycznych cech osób z rodziny na uczestników ustawienia. W umyśle aktorów mogą pojawić się się migawki z życia reprezentowanej osób a nawet mogą się w tym czasie z nimi w pełni utożsamić.
Po znalezieniu źródła konfliktu rozpoczyna się najpiękniejsza cześć ustawienia. Cala grupa pod czujnym okiem prowadzącego, stara się rozwiązać postrzeżony konflikt. Będąc osobowym reprezentantem czyjegoś zdarzenia, mogą je przebiegunowć. Przykrym i bolesnym doświadczeniom jak i nawet abstrakcyjnym a negatywnym zjawiskom, maże zostać nadany optymistyczne zakończenie. I to jest głównym celem ustawię. Zmienić los człowieka, nadając jego życiu odmienny przebieg. Dzieje się to, gdy ustawiający starają się się zmienić swój negatywny stosunek do odrzuconej osoby lub negatywnego aspektu jakiegoś zagadnienia. Wydarzenie powinno zakończyć się pojednaniem i spełnieniem, przypieczętowanym odczuciem rozlewającej się i współczującej miłości w sercu. Ustawienia rodzinne, wydające się magicznym zabiegiem, są forma bardzo skutecznej, grupowej modlitwy. O ich skuteczności, decyduje zachowanie przez nią wielu zasad, na jakie natrafiam w swoich badaniach niefizycznych światów. Rozstrzygające się problemy w czasie ustawienia, trafiają w samo centrum naszej duchowej struktury-istoty a szczere intencje i niefizyczne doświadczenia uczestników, gwarantują duże powodzenie. Podobnie przebiega załagodzenie konfliktów w procesach Homo opono pono. Los uczestników może być w nich zredukowana do jednej prószącej osoby, odgrywającej w wyobraźni podobny spektakl jak w czasie ustawień rodzinnych cala grupa. Wspólnych elementów doszukać się się można również w rozmowie z terapeutą, przyjacielem, żona lub mężem a nawet w spowiedzi.
Należy zwrócić szczególna uwagę w tych zabiegach na obecność nieznanego elementu. sprawczego, uczestniczenia w tym wyższej siły, podświadomości, naszej wyższej jaźni,. niefizycznych przyjaciół, aniołów, dysku czy opieki bożej.
Brałem udział w kilku ustawieniach a wiec moje doświadczenia nie są zbyt bogate. Za każdym razem, gdy one się rozgrywały, wpadałem chwilowo w hmm, mając dostęp do niefizycznych płaszczyzn samych ustawień. Trwało to wystarczająco długo, bym mógł wyciągnąć parę interesujących wniosków, dotyczących udziału wyższej części w naszych szczerych modlitwach i to bez względu na formy, jakie on przyjmują.
Kilkakrotnie próbowałem rozmawiać z ustawiającymi o ich odczuciach, tuz po zabiegu. Odmawiali oni dokładnych opisów, pełni obaw o powodzenie ustawienia. O ustawieniu się nie mówi, - należy zaczekać parę tygodni i dąć im czas na spełnienie się. Wyższa siła potrzebuje czasu ,by spełnić nasze życzenia a paplanie o nich po zakończeniu ustawiania jest szkodliwe, blokuje, psuje……Również należy zachować należyta pokorę. Pokornie prosić o pomoc siłę wyższą, w pokorze wyrażać swoje myśli. Pokornie, pokornie, - brzmi mi do dzisiaj w uszach rozprawiająca z przejęciem blondyna.
Nie mędrkować przy tym, nie paplać za nadto i pokora.
Te 3 warunki konieczne do spełnienia, szczególnie mnie zainteresowały, gdyż było w nich coś, czego sam wymagałem w pracy z przyjaciółmi. Konieczne było osiągniecie częściowo hmmu, by odczucia płynące szczególnie z ciała astralnego, stały się wyraźnie czytelne. Utrzymywanie aktywnej- analitycznej części umysłu, osłabiało znacznie spostrzegawczość nadzmysłowa. Oceniając cokolwiek i rozmyślając nad czymś, odcinamy się od delikatnych wrażeń napływających ze wszystkich ciałek niefizycznych. Skaczące w umyśle myśli, pochłaniają bez reszty nasza uwagę, Rozmyślające osoby podatne na hmm i mające łatwość w osiąganiu rożnych stanów świadomości a szczególnie stanu astralnej świadomości, mogą mięć duży wpływ na rzeczywistość, niwecząc nawet efekt prace całej grupy. Rozpisałem się o tym już wcześniej na logu w temacie, - wypieranie ciałek niefizycznych i towarzyszące im okoliczności.
Pokora wydała mi się już trochę przereklamowana. Kiedyś często ja odczuwałem, zastępując ja potem neutralnym stanem emocjonalnym. Była mi ona przydatna w początkowym okresie moich poszukiwań i potrzebna w rozbudzaniu mojego uśpionego serca. Odkrywając, że stany emocjonalne maja energetyczny charakter, wywoływałem je z łatwością i to bez zbędnych podtekstów, ceregieli. Gromadząc tym samym nadwyżkę energii, konieczną do zmian stanów świadomości.

RELACJA Z MOJEGO USTAWIENIA
Opisze przebieg mojego osobistego ustawienia, bo na jego przykładzie będzie można dokładniej się przyrzec opisywanym prze ze mnie zjawiskom.
Pocztowo chcieliśmy z Contich, Krissem i Wolfgangiem postawić pytanie, dotyczące rodzajów połączę naszego ducha z jego wyższymi częściami. Sławek mnie wtedy uprzedził.- im mniej aktorów tym łatwiej o sukces. Uuuu 6 ciałek człowieka, plus wyższa jaźń, - jak ja mam im to przedstawić, skoro większość z osób zaledwie słyszała o ciałkach, kierując się stalowa zasada unieruchomionego obserwowania.
Zaniechałem jednak tego planu, myśląc o mojej córce. Taka okazja nie trafia się zbyt często. Sara często miała paskudny nastrój, wpadaj, co rusz w depreche. W czasie mojego ustawienia, spytałem o przyczyna jej rozdrażnienia, oczekując jakiegoś wyjaśnienia.
…a wiec nerwowość i rozdrażnienie córki, - powiedział Sławek, zawężając do paru słowach mój problem. Rozglądając się się po Sali, poprosiłem spojrzeniem w oddali siedząca panią o reprezentacje tej cechy charakteru mojej córki. Wstała ona z krzesła ustawiając się po środku sali. Nadsłuchując impulsów z własnego wnętrza, wzruszyć po chwili bezradnie ramionami, niczego nie wyczuwając. W ciągu paru minut kilkakrotnie wpadłem w króciutki hmm, nie dostrzegając pojawiającej się we mnie obecności mojej wyższej jaźni. W którymś momencie zamarł we mnie wszelki ruch i zauważyłem wymykające się ze mnie ciało astralne w kierunku przyglądającej mi się osoby. Nastąpiła miedzy nami komunikacja niewerbalna. Szubko przepływające miedzy nami myśli były dla mnie ledwo czytelne, tak jak by treść rozmowy prowadzona była przez jakąś moja zewnętrzna część mnie samego, niepodlegająca jednak mojej woli. Kolejności użytych skojarzeń w tym dialogu, prowadzona była przez niezależna ode mnie, samo określająca się Jaźń.
Po chwil, moja uwaga, kierowana ta sama przyczyna wylądowała na kolejnej uczestniczce. Tracąc wcześniej ciało astralne, postrzegałem ja w planie mentalnym. Brak wyraźnie rozpoznawalnych kontorów ciała mentalnego, nie przeszkodził mi w jej rozpoznaniu i przeprowadzeniu kolejnej rozmowy. Trochę odmienna w treści rozmowa, przebiegała o wiele szybciej, nie pozostawiając po jej ukończeniu żadnego śladu w mojej pamięć. I tym razem nie ja prowadziłem. Wyczuwałem swoja bierna uwagę, starająca się zrozumieć przebieg rozmowy. Utykając świadomością w moich niefizycznych płaszczyznach, mogłem i tym razem się jej tylko przysłuchiwać.
Po ukończeniu dialogów wpadłem w stan całkowitego bezruchu. Jedna z tych osób wstała i zaczęła maszerować w miejscu, co ocknęło mnie z hmmu. Jak na defiladzie podnosiła wysoko kolana, maszerując w jakimś wyśnionym miejscu. Stojący na środku sali, reprezentanci mojej rodziny, -3 wybrane osoby, kręciły się podekscytowane, -w tym 2 zaczęły się gwałtownie krztusić. Jedna z nich opowiadała o niezwykłym ciężarze, spływającym na nią w okolicy brzucha. Uklękła ona na podłodze ubolewając, iż więcej tego nie wytrzyma i prósząc o uwolnienie jej od niego. Sławek dostawił jeszcze jedna osobę, domniemając, że pojawił się jakiś nieznany nam aspekt, zdarzenia, wymuszając wkrótce szczęśliwe jego zakończenie. Polegało to a tym, ze wspólnie objęliśmy się za ręce i starając się zatrzeć wcześniejsze, nieprzyjemne wrażenia. W czasie niezwykle dynamicznej akcji, scalając się ponownie z obecnością, usunąłem z pleców ubolewającej na ból brzucha reprezentantki formę energetyczna, sporawej wielkości i o nieznanym mi przeznaczeniu. Dala się z łatwością usunąć, pozostawiając na wiele godzin bolesny ślad.
Po przyjeździe, dowiedziałem się się od mojej zony, ze przechodziła w tym samym czasie, bolesna grypę żołądka.
Przebieg ustawienia był dla mnie dosyć zagmatwany. Nie chodziło w nim tylko o moja córkę, gdyż pojawiły się się w nim odpowiedzi dotyczące pierwszego pytania, z którego przecież zrezygnowałem. Uczestnicząca wyższa jaźń w tym ustawieniu, posłużyła się moimi ciałkami niefizycznymi by zaplanować jego przebieg. Przy pomocy ciałek, zostały poinstruowane osoby jak maja się zachowywać i kto jaka może na siebie przyjąć role. Odłączenie mojej woli w tym organizowaniu było wyraźne. Zepchnięty w stan atmiczny, postrzegałem to, mogąc częściowo przysłuchiwać się się rozmowie. To zjawisko oddaje przecież wspaniale związek naszego ducha z nasza wyższa częścią, o która chcieliśmy spytać z Conti, Kissem i Wolfgangiem. Czyżbym dostał odpowiedz pytając o coś innego, zatroskany losem córki?
Sara uspokoiła się znacznie po maturze. Obciążona wcześniej stresem szkolnym, często trąciła dobre samopoczucie. Hm, a może coś się stało, czego nie postrzegłem. Może jakiś aspekt jej życia uległ przemianie?
Spotykając wiele niefizycznych istot, nabrałem solidnego rozeznania w komunikacji niewerbalnej. Słysząc, wypowiadane przez nich słowa i wyczuwając ich myśl, mogę teraz wyróżnić moja, inna wewnętrzna płaszczyznę, do której nikt poza Bogiem Wesoly i mną, nie ma dostępu.
Jest to moja wyższa cześć, Moj statek macierzysty, którego ja, świetlista istota- Jestem sonda.
Spytacie zapewne skąd mam taka pewność. Przecież mogłem ulec halucynacjom i widzi misiom, - bujna fantazja malarza!!
Przekonany jestem, ze nie zmyśliłem tego wszystkiego i ze moje spostrzeżenia, może potwierdzić wielu ludzi. Podobnych odczucia a nawet wniosków, doszukać się się można w każdym z nas.
W tym jednak roku, zdałem sobie w pełni sprawę jej ogromnej roli w kształtowaniu naszego życia. Stan atmiczny umożliwia nam dotarcie do niej świadomie -, możemy się stać jej świadomym uczestnikiem. Łącząc się z nią, zmieniamy stan naszej świadomości, zwiększając nasze możliwości do nieznanych nam wcześniej wymiarów.
Często w czasie snu, ta wyższa cześć przejmuje nad nami opiekę, kształtując nam wyśniona rzeczywistość. Dba ona o nas jak o siebie sama, łącząc się z nami na przeróżne sposoby i stając się czynnym i rozporządzającym nasza wola podmiotem.
Jej uczestnictwo w nas, postrzegamy, jako nieświadome uzupełnienie naszego działania i źródło naszej indywidualnej ewolucji.
Starając się się określić okoliczności, w jakich zachodzi świadome połączenie z ta tajemnicza i ciągle nieznana nam nasza częścią, doszukałem się paru sprzyjających temu połączeniu, cech w człowieku. Osoby takie wyróżnia od innych wewnętrzna dojrzałość i życiowe doświadczenie. Nie kierują się one swoim interesikiem, potrafiąc go zastąpić interesem większości. Jest to następstwem ich duchowego rozwoju, koniecznego by w momencie zjednoczenia z wyszumi elementami, zachować się właściwie. Wyższej jaźni, obojętny jest nasz sukces finansowy czy zbieranie worków złota. Nawet nasze poszukiwanie prawdy i najszczersze chęci wspólnego dobra a z nieświadomym i negatywnym podtekstem, mogą być przeszkoda w zjednoczeniu się z nią. Przeszkód w tym połączeniu nie dopatrujmy się w niechęci do nas naszej wyższej Jaźni a ogólnych zasad świata, ustalonych przez jeszcze wyższa jej segmenty.
Połączenie jest możliwe, gdy potrafimy się grzecznie zachować i nie gryziemy wyciągniętej do nas dłoni.
Tak mechaniczne a wręcz techniczne wyjaśnienie, nie przypadnie z pewnością większości z nas do gustu, oczekującej od swojego anioła, nieograniczonej mocy sprawczej.
Interesującym przeżyciem było dla mnie uczestniczenie w ustawieniu kolegi, starającego się odmienić swoje przeznaczenie, Narobił z nieznanego mi powodu wielkich długów. Starając się uprzychylnić mu sukces, byłem reprezentantem jego powodzenia. I tym razem moje ciało astralne wykonało samodzielne ruchy, sugerując alternatywne rodzaje postępowania.

I tym razem, uczestniczyła w ustawieniu obecność, wypowiadaj na końcu słowa, - patrz w serce a nie na pieniądze. Przepełniło mnie wtedy intensywne uczycie miłości. Natychmiast rozpoznałem ta przelewająca się, potężna energie, rozbijająca w pyl wszelkie trudności. Pojmuje ją jako stempel miłości współczującej, odciśnięty wyższa ręka..
W Boduszewie, rozwiązaliśmy również przypadek, możliwy do rozwiązania metodą polecaną przez Bruce Mena, - podrożą mentalną. Metoda ta okazała się bardzo skuteczna przy rozwiązaniu prywatnych konfliktów, W odróżnieniu do ustawień, odbywa się ona wyłącznie w wyśnionej rzeczywistości, - naszej wyobraźni a pomimo tego, również bardzo efektywnie oddziałuje na naszą rzeczywistość.




Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Śro 22:16, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pią 20:35, 24 Paź 2008    Temat postu:

Witam Zbyszku.
Ciekawe spostrzeżenia, tym bardziej ciekawe, że pokrywają się z moimi. Masz bardzo interesujący aparat poznawczy to „ wypieranie ciałek”. Gratuluję również nawiązania ciągłego kontaktu ze swoja szerszą świadomością. Witam w naszym świecie. Podzielę się z tobą pewną intuicją, jaka nasunęła mi się przy czytaniu twojego tekstu. Język jakiego używasz do opisu swoich doświadczeń wydaje się niezrozumiały dla większości czytających. Dlatego jesteś zrozumiały tylko dla tych co mieli podobne doświadczenia. Ale tutaj mogę się mylić. Myślę że twój bardziej zrozumiały przekaz może zdziałać wiele dobrego. Jestem w trakcie pisania książki między innymi o porozumiewaniu się z naszą szerszą świadomością i cały czas przeformułowuje zdania, bo uważam, że to, co napisałem będzie niezrozumiałe. Stąd moje uwagi.
Pozdrawiam
To masz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbyszek
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Nie 14:24, 26 Paź 2008    Temat postu:

Tak, wiem o tym. Te teksty były uwagami w pewnych tematach i dotyczyły podroży astralnych,- wąska grupa odbiorców.. W ciągu najbliższych lat będę je uzupełniać nowymi przygodami i przeredaguje cala moja pisaninę, by była czytelna dla każdego.Chwilowo zajęty jestem sprawdzaniem otaczających mnie zjawisk i chętnie wezmę odział w waszych dyskusjach. Tutaj jest bardo fajnie, piękna oaza.
Powyrywane skrawki, umieszczałem dotychczas na na prywatnym blogu.
Jeśli ma ktoś ochotę na szalona gonitwę po niezrozumiałym i zagmatwanym to zapraszam.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Czw 17:42, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jolanta Niemczuk
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: z gwiezdnego rozprysku

PostWysłany: Nie 20:17, 26 Paź 2008    Temat postu:

Witaj Zbyszku !

Rozumiem co piszesz, a wiekszosc, jak to ujales w Cialkach, przyjmuje jak kaszke z mleczkiem. Moja sugestia, jako tez piszacego jest nastepujaca : praca nad zwiezloscia. Tak sie staramy byc zrozumialymi, ze dodajemy dookreslenia do wczesniejszych dookreslen. No i stad ta praca nad ich komasowaniem.
Swietnie mi sie Ciebie czyta, bo takze piszesz bardzo obrazowo ; do tego z humorem, co uskrzydla tekst i czytajacego.

Pisalam Ci juz na forum Wiedza o Zyciu po Zyciu, ze podziwiam Twoja PRACOWITOSC ! Jestes tak pracowity, ze pracowicie to tu powtarzam. Ale aby SAMEJ tak tworczo pracowac...Mnie wychodzi tylko praca zrywami. Bywaja i dlugie, ale to tak i tak zrywy...Ratuje mnie tylko pomyslowosc lenia.

Serdecznosci, Jola


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolanta Niemczuk dnia Nie 21:17, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbyszek
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Wto 11:24, 28 Paź 2008    Temat postu:

Dziękuje wam za uwagi. Przeczytałem początek Starożytnej Strzały. U , pomyślałem , ale ktoś ma lekkie pióro. Musze jeszcze długo ćwiczyćWesoly.
Spisuje pól roku moje myśli. Kilkanaście lat poruszałem się tylko w umyśle, bez konieczności określania co jest co. Przerobiłem z niefizycznymi przyjaciółmi ciałka od środka, nie starając się tego wyrażać słowem. Czas to zmienić . Rok , dwa , powinno wystarczyć.
Sporo się dowiedziałem o naszej osobowej strukturze. Nie poruszam jeszcze tego tematu, gdyż brakuje mi do tego środków wyrazu, jakieś przykłady..
Moze się czegoś u was doczytam i znajdę coś co mnie popchnie trochę do przodu.
Kilkanaście lat ineresowaly mnie zjawiska dotyczące naszych dolnych części. Przeprowadziłem ze znajomymi wiele eksperymentów, jak działa, co działa .
Rola naszego ducha. Kim on jest i w czym on jest?
Wyższa cześć, o której się rozpisujemy, zarysowała mi się trochę inaczej, przystępniej, zwłaszcza ciało przyczynowe, często określane już jako wyższa JAŹŃ, jest teraz przedmiotem moich dociekań. Jeśli macie jakieś spostrzeżenia to się dołączcie, bez zbędnych ceregieli , napuszenia i troski o prawa autorskie.


Pozdro badacze!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Czw 17:43, 02 Lip 2009, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marian Wasilewski
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: USA

PostWysłany: Pią 23:04, 14 Lis 2008    Temat postu:

Witam!

Nawiązując do specyfiki tego działu Forum chciałbym uprzejmie zawiadomić, że od paru dni jest dostępna polska wersja sesji Wingmakers EVT. Link do menu sesji zamieszczony jest w menu głównym polskojęzycznej strony Eventtemples (sesji EVT):

[link widoczny dla zalogowanych]

Życzę owocnego udziału w sesji. Marian


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marian Wasilewski dnia Pią 23:06, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zbyszek
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Nie 14:03, 16 Lis 2008    Temat postu:

Powoli domyślam się co jest treścią tego forum. Piękne rzeczy, uf jest nas coraz więcej. Ciekawe jak wyglądają praktyczne rady poszukiwaczy. Trafiam na razie na wielkie uogólnienia bez jakichś praktycznych rad. W wolnej chwili poczytam resztę.
pozdro


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Nie 14:26, 16 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Moje przemyślenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin