Forum     Ryty tybetanskie Strona Główna

Czy mamy wolną wolę?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Zmiany na Ziemi i poza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 23:15, 13 Lis 2005    Temat postu: Czy mamy wolną wolę?

Nietrudno zauważyć, że mimo coraz większych wysiłków na rzecz pokoju, demokracji, ochrony przyrody, itd., jednocześnie skala negatywnych zjawisk na świecie nieustannie się powiększa, tyle że w bardziej utajonej, zakamuflowanej formie. Innymi słowy co innego sie mówi a co innego robi. Niektórzy ezoterycy twierdzą, że w okresie przejściowym w którym obecnie się znajdujemy (przejścia do 4 gęstości) zło musi się "wypalić". Jego nasilenie jest oznaką oczyszczania się z niego?! Wydaje się to jednak nieco naciąganą teorią, jako że aby oczyścić się z negatywnych energii, które zgromadziliśmy w poprzednich wcieleniach i obecnym dotychczasowym życiu wystarczy je sobie uświadomić choćby poprzez regresing. Temu też, między innymi, ma służyć nakaz bycia "tu i teraz", w pełni świadomego życia chwilą, przy jednoczesnej analizie wydarzających się zdarzeń, szczególnie tych negatywnych i szukania ich odbicia a raczej źródła w sobie samych. Każdy zapewne zadawał sobie pytanie: "Kreujemy nasze życie czy też żyjemy w Matrixie, dysponujemy wolną wolą i prawem wyboru czy też są one jedynie doskonałą iluzją? Wiele już na ten temat napisano i powiedziano. Wikszość głosów twierdzi, że i owszem mamy wolną wolę. Ta teoria pozostaje jednak w sprzecznoiści z podstawowym prawem boskim - harmonią wszystkiego. Obdarzenie każdej ziemskiej istoty absolutną wolną wolą doprowadziłoby do totalnego haosu, chyba, że... ten haos jest również składową doskanałego boskiego planu! Co z tego wynika? Wszystko co się dzieje w całym Wszechświecie powstało, jak się mówi, w jednej nieprzemijającej chwili w umyśle Boga. Całe zło na ziemi (wg naszych kryteriów) jest częścią boskiego planu i wszystkie dusze, również te, których wcielenia go doznają zgodziły się na nie, przyjęły go. Nasza wolna wola jest autentyczna ale na poziomie Ducha, który jest samym Bogiem, jego drobinką i całością jednocześnie a więc wybory dokonywane przez naszą duszę są wyborami Boga, pomiędzy poszczególnymi wcieleniami kiedy to dusza wraz ze swoją nadduszą planuje w najmniejszych drobiazgach swoje najbliższe wcielenie, prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń tego planu. Tym zagrożeniem jest fizyczny umysł, który produkuje przeróżne myślokształty, egregory (tu odsyłam do książek A. Podwodnyj'go) Ciśnie się pytanie: Skąd one się tam biorą, dlaczego fizyczny umysł je produkuje?. Tu wracamy do radiestezji i szlaków astralnych o których pisałem wcześniej. Przypomnę, są one negatywnym w stosunku do "typowego" człowieka promieniowaniem o przeciwnej polaryzacji otaczają go polem czerni radiestezyjnej. Przyssawszy się jak pijawka przekazują do umysłu człowieka manipulujące wzorce myślowe. Przypomnijcie sobie początek pierwszej części Matrixa, doskonale, obrazowo to pokazano. W ten sposób starają się zagłuszyć głos boskiego umysłu (Ducha) w naszym wnętrzu, naszej prawdziwej rzeczywistości. Oczywiście promieniowanie czerni jak i istoty (byty), które je wykorzystują są również elementem doskonałego boskiego planu, ukochanymi jego dziećmi (Satana i Chrystus), nim samym. Rzecz w tym, że nasza dusza jako świątynia Ducha (najczystszej zindywidualizowanej boskiej świadomości) niekoniecznie musi o tym wiedzieć. Jak uczy nas wschodnia wiedza, posiadamy siedem głównych czakramów a każdy z nich to centrum energetyczne jednego z ciał człowieka. Każde ciało to swego radzaju filtr i ogranicznik wibracji Ducha. Im gęściejsze ciało o niższych wibracjach tym gęściejszy filtr a co za tym idzie mniej wiedzy i mądrości Pierwotnego Źródła-Boga dociera do świadomości duszy, która planuje kolejne wcielenie. Mimo więc, że dobro i zło są równoprawnymi elementami boskiego planu, dwoma biegunami tej samej siły jak lewa i prawa ręka, ....zgodnie z przysłowiem "nie wie prawica co robi lewica". Wygląda więc na to, że, nasze życie, każda jego chwila jest zdeterminowana boskim planem, którego tu z poziomu ziemi nie jestesmy w stanie zmienić. Wygląda na to, że tak do końca nie zna go również nasza dusza, nie jest świadoma wszystkich jego aspektów. Znacznie więcej wie naddusza ale pewnie i ona jeszcze nie wie wszystkiego. Wracając do radiestezji, która jako jedyna potrafii w najbardziej wiarygodny sposób rozpoznać i sklasykikować energie subtelne i ich wzajemne relacje. Z mojej obserwacji i pracy z wahadłem wynika, że energie negatywne manipulujące naszym fizycznym umysłem są w natarciu. Oplatają nas coraz gęstszą siecią. Wkradają się niemal we wszystkie dziedziny naszego życia. Są przy tym bardzo podstępne. Występują w miejscach i w sposób najmniej przez nas spodziewany. W miejscach kultu religijnego zarówno starożytnego jak i współczesnego, budowlach i miejscach mocy, np. piramidy, jak również w ich większych i mniejszych replikach, kręgach kamiennych, jak się twierdzi o dużej mocy energetycznej. Istotnie ich moc jest duża ale o ujemnej polaryzacji. Z większości ludzi ściąga energię. "Doładowanie mogą odczuwać jedynie osoby o takiej samej ujemnej polaryzacji, wiąże się to jednak z podłączeniem do manipulujących wibracji czerni radiestezyjnej i zniewoleniem własnego umysłu. Dalej, wiele dotychczasowych "talizmanów", wzorów energetycznych, np. wzór atlantów, również obecnie promieniuje ujemnie, poza tym obrazów w tym uważanych za święte, książek, utworów muzycznych no i ludzi, bo inaczej być nie może, będąc tym wszystkim otoczeni. Największą trudnością w wyzwoleniu się z tego czarnego, manipulującego uścisku nie jest fakt jego wszechobecności, podstępności czy mocy ale brak naszej wiary, że tak właśnie jest, że energie manipulujące są w stanie oszukać nas i oszukują na wiele sposobów, brak krytycznej oceny zjawisk. Wykorzystują nawet a raczej przede wszystkim wszelkie ruchy ezoteryczne, rozwoju tzw duchowości, szkoły leczenia energią, itp. Oczywiście nie zawsze im się to udaje i nie każdy bioterapełta, radiesteta czy reikowiec nosi i przekazuje ich piętno ale w wielu przypadkach niestety tak właśnie jest. Nasza ignorancja i poddawanie się różnym modom, hasłom, trendom jest wodą na młyn, tym którzy trzymają nas w Matrixie.
Nie roszczę sobie praw do nieomylności i prawdy absolutnej, to tylko moja próba analizy otoczenia w jakim przyszło nam żyć, być może błędna?! Gdy coś Cię zaniepokoi, nie ignoruj tego, wsłuchaj się w swoje wnętrze a wyrażniej usłyszysz ostrzeżenie.
Jak Państwo zauważyli w powyższym tekście występuje sprzeczność. Z jednej strony twierdzę, że tu na ziemskim planie fizycznym nie mamy wolnej woli a jedynie jej doskonałe złudzenie za czym przemawia również "Manifest Suwerennej Całości ze stron internetowych Wingmakers, iż .... nie ma ludzi bardziej i mniej uduchowionych.... co by znaczyło, że nie żyjemy po to by się czegokolwiek uczyć, jako Duch wiemy wszystko, żyjemy po to aby odczuwać życie w imieniu Boga, doświadczać emocji bez żadnych podtekstów. Cała reszta to mistrzowski hologram, który ma nas przekonać o rzeczywistości tego subiektywnego świata aby nasze odczucia były pełniejsze. Z drugiej strony zalecam ostrożność we wszelkich praktykach ezoterycznych jak i w życiu codziennym. Jak to połączyć. Czy te zagrożenia są również elementem Matrixa aby nadać mu realniejsze kształty? Czy możemy ich uniknąć? Czy też już w dniu urodzenia zostały wpisane w nasz życiorys?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Czw 19:20, 17 Lis 2005    Temat postu:

To że nie ma istot bardziej lub mniej uduchowionych to wcale nie wyklucza że żyjemy aby się uczyć dalej. Jako duch też nie wiemy wszystkiego, wiemy dużo, dużo wiecej niż jako człowiek ale nie wszystko. A żyjemy po to aby doświadczać miedzy innymi emocji. Bo doświadczyć emocji w różnych jej formach różnym zabarwieniu i sile to co innego niż znać ją teoretycznie. Natomiast o jakich zagrożeniach piszesz to nie rozumię. Jesteśmy duchami niezniszczalnymi i wiecznymi. Więc nic nam nie grozi. Nic i nikt nie pozbawi nas życia. Najwyżej możemy opuścić nasze tymczasowe ciało tak jak zdejmujemy stare, niepotrzebne ubranie. Dlatego nic nam nie zagraża. U podstaw Twojego rozumowania leży milczące założenie że jesteśmy tylko ludźmi a nie duchami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 20:50, 17 Lis 2005    Temat postu:

To_masz_tu
Trochę pokręciłeś.
Najpierw piszesz, że żyjemy by się uczyć (czego?, skory wszystko juz wiemy jako duch) chyba, że masz na myśli pisanie, czytanie, itp. a więc rzeczy niezbędnych na fizycznym planie a potem, że żyjemy aby doświadczać emocji z czym sie zgadzam. Źle mnie zrozumiałeś. Pisząc DUCH nie miałem na myśli tzw ducha zmarłego człowieka czyli jego postać astralną lecz tą cząstkę nas, którą określamy JAM JEST cząstkę Boskiej świadomości w nas.
Mówiąc o zagrożeniach mam oczywiście na myśli obecną fizyczną inkarnacje. i nie chodzi mi o to że ktoś Cię zabije choć i to się zdarza ale o to, że negatywne energie o których piszę fałszują Twoje doświadczenie, odczuwanie emocji, blokują wzrost wibracji, itp. inymi słowy niweczą sens Twego życia na ziemi i często przyspażają dodatkowych cierpień i choć słusznie jesteś przekonany o naszej nieśmiertelności to chyba nie chciałbyś przeżyć tego drobnego epizodu na ziemi w bardzo realnie odczuwanym cierpieniu fizycznego ciała? Chyba, że wychodzisz z założenia, że jak Ci coś nie będzie pasować to najwyżej zmienisz swój fizyczny garnitur skacząc np z 10 piętra. Co mi tam??!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven0m
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 22:18, 17 Lis 2005    Temat postu:

obawiając się o swoje fizyczne ciało, zwiększamy prawdopodobieństo tego że stanie mu się krzywda:) jest taka prawde , że na czym koncentrujemy myśli przyciągamy do siebie. tak naprawde trzeba szukać, szukać prawdy, szukać szukać i jeszcze raz szukać, po to jesteśmy, Wyższa Jaźń nas prowadzi w tych poszukiwaniach bo ona wie dokładnie czego mamy szukać, wiec skierujmy naszą wolę na poszukiwania, to jest sens naszej inkarnacji, jakbyśmy już znaleźli, to dawno bylibyśmy tam na innych poziomach patrząc na ziemie jak na pyłek piasku.
Pozdro pozdro:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 23:25, 17 Lis 2005    Temat postu:

Aleś się uparł na tą prawdę. Co to jest? gdzie to jest? czym to jest? Jeżeli w coś wierzysz jest to prawda ale Twoja prawda i tylko twoja, cokolwiek by to nie było. Ilu ludzi tyle prawd. O jakiej więc prawdzie mówisz. Np Wingmakers mówią o mitologii a nie o prawdzie co wyraźnie zaznaczają. To racja, że wzmacniamy to na czym się koncentrujemy, to też nie sugeruję Ci abyś bał się o swoje ciało lecz znał zagrożenia i był ostrożnym. To dwie różne rzeczy. Czy przechodząc przez ulicę boisz się o swoje ciało? Chyba tak bo nie pchasz sie pod rozpędzony samochód tylko czekasz az przejedzie. Czy chcesz powiedziesz, że postępując w ten sposób przyciągasz
samochód do siebie? Jak sądzisz co by się stało gdybyś zgodnie z tym co piszesz nie bał sie o swoje ciało i nie zwracając uwagi na samochody przechodził beztrosko przez ulicę? Czy widzisz różnicę?
Nasza Wyższa Jażń to inaczej naddusza, pośrednik pomiędzy Boską świadomością a naszą Duszą, która jest zindywidualizowaną jej cząstką W/g mnie jej zadaniem nie jest prowadzenie nas w poszukiwaniach niewiadomo czego (prawdy??? jakiej?)lecz dopilnowywanie aby nasze życie toczyło się zgodnie z boskim planem oraz zbieranie naszych odczuć, emocji związanych z kolejnymi etapami doświadczania stworzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piramidion dnia Pią 10:48, 18 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 23:44, 17 Lis 2005    Temat postu:

I jeszcze o szukaniu. Wingmakers mówią że celem ludzkości jest odkrycie nie odszukanie Wielkiego Portalu czyli duszy. To logiczne bo ona jest w nas. Nie ma więc potrzeby czegokolwiek szukać. Trzeba jedynie odkryć tę naszą boskość a wtedy całe życie będzie jedną wielką medytacją a każda chwila spłynie miłością. Ot i cała filozofia życia. Do tego nie potrzeba nam żadnej wiedzy zewnętrznej, przekazów, kursów, ćwiczeń. Wszelkie upiększenia, dodatki, ideologie odalają nas od Wielkiego Portalu. Głównie dlatego, że są zdominowane przez siły manipulujące, których interes jest całkowicie sprzeczny z naszym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pią 12:04, 18 Lis 2005    Temat postu:

Piramidion dlaczego ta cząstka JAM JEST Boskiej świadomości jest w nas. Dlaczego Bóg podzielił (tchnął) w nas swoje cząstki. Dlaczego jak myślisz? Czy nie dlatego aby poznać lepiej samego siebie i aby przez te cząstki doświadczać wszystkiego. Chyba, że uważasz, że wie ON wszystko i nic nie musi doświadczać. A cała ta zabawa to sztuka dla sztuki. Tylko pytanie czy taka zabawa nie znudziłaby się już dawno stwórcy. Ta cząstka którą Ty nazwałeś JAM JEST a ja nazwałem duchem ta Boska cząstka doświadcza, doświadczając poznaje samą siebie (zdobywa wiedzę). Doświadcza zarówno życia w światach fizycznych jak i niefizycznych, czyli tak zwanych przejawionych jak i światach nieprzejawionych. To my jesteśmy te małe zindywidualizowane cząstki Boskiej świadomości jednocześnie poznajemy samych siebie i zdobywając wiedzę powiększamy swoje możliwości tak, że sami stajemy się twórcami na początku myślokształtów czy innych form niefizycznych w których upatrujesz takie zagrożenie, a potem stopniowo w miarę rozwoju tworzymy formy coraz doskonalsze i zaczynamy robić to świadomie. W dalszym przebiegu naszego rozwoju zdobywamy już taka wiedzę, że sami tworzymy planety, układy i galaktyki. I na tych planetach zasiewamy życie stając się stwórcami dla innych. Natomiast Bóg poprzez nas tego doświadcza lub jak wolisz sam to tworzy, bo przecież wszyscy jesteśmy jedną wielką jednością. Według mnie na tym polega ta cała zabawa w dużym uproszczeniu oczywiście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Pią 12:22, 18 Lis 2005    Temat postu:

I jeszcze jedno właśnie do tego odkrycia ducha potrzebna jest nam wiedza zewnętrzna i wewnętrzna wszelkie przekazy ćwczenia i kursy które nas inspirują i pomagaja nam. Wymiana doświadczeń i przemysleń to jest nam ptrzebne.Każdy robi to na swój indywidualny sposób. I dzielenie sie tymi doświadczeniami pomaga nam. Między innymi to forum jest takim przykładem wymiany informacji ludzi z różnych miejsc Polski ( a może i z zagranicy jak to jest na innych forach). I tylko dzięki internetowi jest to możliwe na taka skalę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sob 15:14, 19 Lis 2005    Temat postu:

"Sztuka dla sztuki", hmm... to niezłe określenie To-masz-Tu. Naprawdę trafione. Skoro wszystkie zindywidualizowane Dusze prędzej czy później wrócą do Boga (choć jak wiemy oddzielenie jest iluzoryczne) a stworzenie się cofnie (wszechświat się zapadnie np. zostanie pochłonięty przez czarną dziurę, w ezoteryce nazywane to jest wdechem Boga, by przy kolejnym wydechu znowu wszystko zaczęło sie od nowa. Nikt nie wie ile takich wdechów i wydechów już było i ile będzie, należy przyjąć, że jest to nieskończoność. Jaki więc w tym kontekście może być cel stworzenia? Co Bóg z tego ma poza satysfakcją stworzenia doskonałości i upajania się emocjami związanymi z przejawianiem stworzenia. Czy nie traktuje tego czasem jak dobrą zabawę, grę?! Sam piszesz, że tworzymy najpierw myślokształty. Takim myślokształtem w odniesieniu do Boga jest Plan stworzenia, który następnie po przez zindywidualizowane nasze dusze realizuje.
Piszesz, że doświadcza-zgoda, piszesz, że przez to doświadczenie zdobywa wiedzę-to zależy co rozumiesz pod słowem wiedza, jeżeli np. to że odczuwasz przyjemność smakową jedząc makowiec-to zgoda ale jeżeli pod wiedzą rozumiesz sposób w jaki makowiec się robi to nie bo to jest mu doskonale znane wszak on sam go stworzył przez zindywidualizowaną cząstkę siebie. Do tworzenia nie potrzebujemy żadnej wiedzy. Tworzymy nieustannie czy chcemy czy nie chcemy, czy mamy tego świadomość czy nie. Tyle, że co już wielokrotnie wcześniej pisałem, aby cokolwiek stworzyć najpierw musi być myśl a myśl jest u Boga, tworzymy więc plan-wizję Boga a nie swojego fizycznego umysłu-ego. Przyznam szczerze, że miejscami gubię się w Twoich wywodach. Musisz się zdrklarować czy mówiąc "MY", JA, masz na myśli duszę czy nasze postacie fizyczne. Mam wrażenie, że oba te stany mieszają się u Ciebie na przemian wprowadzając zamieszanie w naszej dyskusji. Np. tworzenie planet czy nawet galaktyk. Jeżeli uważasz, że tworzysz to jako Bóg-to zgoda a jeżeli jako jego zindywidualizowana cząstka. zasiedlająca ciało człowieka to nie- nie ten poziom. Samymi myślokształtami oczywiście można bardzo zaszkodzić stosuje to np. czarna magia, ja jednak nie otakich zagrożeniach piszę. Zagrożeniach zewnętrznych w stosunku do człowieka. Wczytaj się dokładniej. Jeżeli chodzi o przekazy i kursy rzekomo potrzebne nam, są one zarówno błogosławieństwem iak i przekleństwem ponieważ, jak pisałem wyżej, są zdominowane przez siły manipulujące (i zapewniam Cię, że nie chodzi tu o myślokształty). Mając to na uwadze lepiej z nich zrezygnować. Do odkrycia Wielkiego Portalu-Duszy nie jest potrzebna wiedza lecz miłość uniwersalna czyli mądrość, tolerancja, akceptacja, miłosierdzie, itp. Tego się nie da nauczyć na kursach. Najlepszy dowód, że zdecydowana większość kursantów, ba nawet wykładowców po powrocie do życia codziennego nie potrafią w praktyce zastosować teorii, którą poznali. Nie dlatego bynajmniej, że są gorsi, mniej zdolni ale dlatego że boski plan w ich przypadku jeszcze tego nie zawiera. Innym powodem jest ingerencja sił manipulujących o czym pisze w artykułach. Niewykluczone, żesiły manipulujące są również integralną częścią boskiego planu i w tym przypadku spełniają rolę regulatora-nadzorcy nad realizacją boskiego planu. Wydaje mi się to mało prawdopodobne ale wykluczyć tego nie można.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piramidion dnia Nie 12:28, 20 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Sob 17:48, 19 Lis 2005    Temat postu:

Gubisz się w moich wywodach bo ich dokładnie nie czytasz i nie starasz się zrozumieć. Przeczytaj jeszcze raz i przemyśl a znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania. Największym zagrożeniem dla każdego z nas jest on sam, jego ograniczone ego, a nie jakiś zagrożenia ( manipulatorzy zewnętrzni ) których szukasz. A jeżeli chodzi o kursy czy przekazy zewnętrzne to uczymy się wszyscy od wszystkich. Obojętnie czy ktoś jest bardziej czy mniej doskonały. Od każdego czegoś można się nauczyć trzeba być tylko otwartym na wiedzę. Jeżeli ktoś się zamyka bo uważa że od tego człowieka się nic nie nauczy, to tym samym siebie ogranicza, swój system pojmowania. Dróg poznania jest wiele. Każdy człowiek to inna droga, która może zaprowadzić w inne ciekawe miejsca. To czy się ograniczysz tylko do swojej drogi czy poznasz inne zależy od Ciebie. Z tego co piszesz widzę że ograniczasz się w swoim poznaniu do założeń które przyjąłeś na wstępie. Tego się nie da nauczyć...Tym zagrożeniem jest fizyczny umysł…Nie ma potrzeby czegokolwiek szukać...Do tego nie potrzeba nam żadnej wiedzy.....To tylko niektóre Twoje założenia. Teksty które piszesz są ich pełne, założenie na założeniu które pogania następne założenie. Wiedz o tym, że nawet najlepsza logika do niczego Cię nie doprowadzi jeżeli popełnisz błąd w założeniu. Po drugie każde założenie ogranicza Cię w poznaniu, coś wyklucza , coś czyni niemożliwym, czegoś nie dopuszcza i czegoś Cię pozbawia. Jeżeli chcesz posługiwać się logiką w zdobywaniu wiedzy to staraj się jak najmniej robić założeń, najlepiej w ogóle się ich pozbyć. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i staraj się zrozumieć nie robiąc żadnych założeń, potem sprawdź co kłuci się z twoim rozumieniem świata i dlaczego tak jest?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Sob 19:22, 19 Lis 2005    Temat postu:

Oh... Tu-masz-Tu
Tak jak kot zawsze spada na 4 łapy, tak Ty przekręcasz sens moich słów aby tylko wyszło na Twoje. Nie chcę się powtarzać, ogranicze się więc tylko do wypunktowania.
1. Nie szukam negatywnych energii tylko radiestezyjnie stwierdzam ich występowanie.
2. Na tym polega istota działani sił manipulujących, że myśli Twojego Umysłu, które uważasz za swoje nie są Twoimi lecz obcymi, podprogowo przekazanymi do Twego umysłu z pominięciem twojej świadomości.
3. Znaczenie słowa "założenie" niejako z urzędu dopuszcza inne możliwości, punkt startowy lub etap dalszego poznania, to coś przeciwnego do słowa wiedza, którym tak chętnie sie posługujesz.
4. Moja wiedza jest prosta. "Wiem, że nic nie wiem". Cała reszta to jak mówisz założenia albo przypuszczenia, które z natury rzeczy są zmienne lub inaczej otwarte na inne możliwości czego tak kategorycznie ode mnie się domagasz. Nie stanowią jednak one dla mnie większej wartości. Jedyna wartość jest jak wiesz wewnątrz nas wszystkich. I jak sądze, niczego więcej do szczęścia nam ni potrzeba.
5. Logika, którą tak krytykujesz to argumenty i merytoryka dyskusji. Wiedza, natomiast, na która się powołujesz, w tych tematach to tylko ideologia, nie ma bowiem istoty, która znałaby prawdę o ile ona wogóle istnieje. Jedyna prawda to Bóg. Cała reszta to iluzja i mitologia jak podają Wingmakers
6. Poznawanie a szukanie to dwie rózne rzecze. Szukanie ma dla mnie sens jedynie wtedy gdy szukamy wewnątrz siebie. Poznawać możemy również otoczenie zewnętrzne, przy czym, jak sądzę a co również Ty podkreśliłeś, nie tyle chodzi o poznanie geograficzne czy naukowe co o duchowe odczuwanie.
Dla jasności sytuacji. Wszystko co piszę, to moje doświadczenie, z którym dzielę się z Tobą i innymi i nie należy go traktować jako wytycznych dla jakiegokolwiek innej egzystencji tu na ziemi. Jeżeli z kimś się spieram to po to aby pod pręgierzem jego argumentów ( nie ideologii) sprawdzić zasadność moich przypuszczeń (założeń). Co jest dobre dla mnie nie musi być dobre dla kogokolwiek innego i odwrotnie, każdy ma swój krzyż i doświadczenie. Żadne nie jest ani gorsze ani lepsze, tylko inne. Nie ma ludzi bardziej i mniej uduchowionych, nie ma metod ani narzędzi, które przyspieszają rozwój duchowy jak piszą Wingmakers. Wszyscy "kupujemy i sprzedajemy te same towary tylko inaczej opakowane" w zależności od swoich indywidualnych gustów.
Reasumując , poniważ wyczuwam w Twoich wypowiedziach zdenerwowanie Cool pozostańmy przy stwierdzeniu, że tyle jest prawd i dróg (jak piszesz) ile ludzi. Ty masz swoją, ja swoją, oni swoje i każda jest doskonała dla danej osoby, nie może być lepsza. Ty masz rację, Ja mam rację, Oni mają rację. Nie ma więc o co się spirać. Jest O.K. albo inaczej nikt z nas nie ma racji i niepotrzebnie wysilamy się aby pojąć coś czego pojąć na tym poziomie ziemskiej świadomości nie jesteśmy w stanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piramidion dnia Nie 17:54, 20 Lis 2005, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven0m
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 1:06, 20 Lis 2005    Temat postu:

nie widze zadnej napastliwosci w wypowiedziach tomasztu:) moim zdaniem Parmenides to co ty robisz to przez cały czas jest szukanie prawdy, szukasz czegos na czym możesz się oprzeć a tak naprawde oprzeć można się jedynie na prawdzie, co jest dla ciebie prawdą, to już sam musisz do tego dojść , ja nie mówie że to co uważam za prawde, jest już tą jedyną prawdą, bo nie ma jednej prawdy,ale wmiare rozwoju coraz jaśniej jawią mi się pewne sprawy, i wierze że dojde do takiego momentu że poznam to co jest obiektywną prawdą. pozdro pozdro

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piramidion
Poszukujący Drogi
Poszukujący Drogi



Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 1:44, 20 Lis 2005    Temat postu:

Masz świętą rację. Oprzeć można się jedynie na prawdzie. Jedyną prawdą w tym zakręconym świecie jest Bóg i nie ma innej rzeczywistej prawdy!!! Wszystkie dyskusje, rozprawy, rozważania raczej oddalają nas niż przybliżają do tej prawdy. Oświecenie to nic innego jak pojęcie, że Bóg jest pustką i ciszą. (ZEN jednego umysłu) A to z definicji wyklucza wszystko co na tym forum zostało powiedziane i bardzo konkretnie nakreśla co powinniśmy robić aby doświadczyć Boga. Można by rzec "Pan Hilary zgubił swoje okulary......" To takie proste i tak trudne zarazem. Tak sądzę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
To_masz_tu
Poszukujący
Poszukujący



Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

PostWysłany: Nie 18:06, 20 Lis 2005    Temat postu:

Piramidion podzielę sie z Tobą moim doświadczeniem. Słuchałem kaset hemi sync jest tam takie ćwiczenie polegające na zadaniu pytania. Kim jestem? Wiesz jaką dostałem odpowiedź? JESTEŚ TYM KIM MYŚLISZ ŻE JESTEŚ. Jak bardo trafna i dosłowna jest ta odpowiedź przekonałem się potem. Pamiętaj o tym poszukując drogi do prawdy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven0m
Gorąco dyskutujący
Gorąco dyskutujący



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:16, 20 Lis 2005    Temat postu:

fajnie, jestem mistrzem duchowym hehehe , piramidion oświecenie i Bóg jak to powiedział Budda pojawia sie wtedy kiedy przestajesz tworzyc jakiekolwiek na ten temat pojęcia... pozdro

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ryty tybetanskie Strona Główna -> Zmiany na Ziemi i poza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin