Autor Wiadomość
Piotr Furiat
PostWysłany: Pon 19:21, 13 Lis 2017    Temat postu: Inteligencja

Da się zwiększyć inteligencje metodami naturalnymi. Wątpię by dało się natomiast, i by chciało się przynależeć do projektu BST. Teraz wydaje się, że to super pomysł. Ja jednak uważam, iż lepiej mieć swój projekt BST, na swoją miarę. W końcu jak się jest inteligentnym, to można wymyślić, czym warto się zająć. Jeśli się tego nie potrafi wymyślić, to co to za inteligencja? To raczej sentymentalny płacz za wyobrażonym rajem, którego się nie osiągnie. Strata czasu. To uczucie żałości, frustracji, melancholii, oderwania od rzeczywistości, w celu unikania problemów życia codziennego.

Jeśli nie potrafi się tych problemów już teraz rozwikłać, to nie można rozwiązać problemów trudniejszych potem, o których teraz się nie wie. Wie się, iż to byłoby fajnie (nie skupia się na tym, na czym trzeba). Skup się na szczegółach w życiu, które masz teraz, to stworzysz miejsce na więcej.

A co do inteligencji, to zależy ona od postrzegania. Postrzeganie natomiast można modulować i rozbudowywać.

Po pierwsze:

Pięć podstawowych zmysłów, tj. smak, zapach, dotyk, wzrok, słuch to za mało.

Kolejnymi dwoma są: Intuicja (6sty zmysł) i Wiara (7dmy zmysł)

Intuicja podpowiada, w którą stronę iść. Intuicja wynika z umiejętności analizy tego, co już się ma i na podstawie kategorii, które się stworzyło w podświadomości.

Wiara, to predykcja. Czyli to przewidywanie. Jeśli masz CEL w życiu, to kierując się wiarą w jego osiągnięcie, stosujesz predykcje. Jest to zmysł, który nie tyle operuje na analizie, co na modelowaniu.

To taka mała podpowiedź. Zaznaczam, że zmysły można oszukać i tak naprawdę nie chodzi o zmysły, chodzi o poziomy świadomości. Resztę ogarnijcie sobie sami Wesoly
nieznajoma13
PostWysłany: Pon 14:52, 19 Paź 2009    Temat postu:

Jaaa, a tu znowu kłótnie... Szperacz, czy to potrafisz kulturalnie rozmawiać bez zbędnej krytyki? Wymądrzasz się, a sam nic nie robisz...

Przepraszam, musiałam. Po prostu wkurza mnie takie zachowanie.
Już nie przeszkadzam...
Radek3500
PostWysłany: Śro 1:00, 19 Sie 2009    Temat postu:

Kiedyś napisałem opowiadanie, którego bohaterka dowiedziała się, że nie żyje, ale skoro dla niej nic się nie zmieniło, bo jednak wciąż istniała musiała porzucić swoją definicję życia i śmierci. Jednak wkrótce dowiedziała się, że nie istnieje, bo jest stworzona przez symulator rzeczywistości, więc swoją koncepcję istnienia i nieistnienia też zmuszona była pozostawić. Co prawda mogła jeszcze twierdzić, że skoro symulator jest realny, to ona w nim jednak też jakoś realna jest. W powstałej jednak sytuacji realność symulatora była jedynie sprawą kontekstu, niczym innym jak koncepcją, od której też mogła się z łatwością uwolnić.
Tak oto znalazła się na początku tego czym teraźniejszość jest. Ona wciąż była istotą ludzką pragnącą mieszkać w przepięknym ogrodzie w kochanej rodzinie i kochać bliskich. I możliwe, że wszystko to urzeczywistniła, ale nie pytała się więcej jak to jest, że cienka nić intuicji po odrzuceniu ograniczających koncepcji zamienia się w strumień pełen entuzjazmu, gdzie mądrość jest pełna prostoty i naturalności.
Gdyby przekroczyła granice człowieczeństwa znalazłaby się tam gdzie odpowiedzialność jest absolutna, a wszelkie powłoki snu tętniącą moc utrzymują niczym rozszerzające się baloniki. Wiedziałaby, że cud Ziemi polega na tym, że te baloniki nie są więcej rozłącznymi rzeczywistościami nic nie wiedzącymi o sobie, a znajdują się wszystkie w jednej sferze działania. Na tym polega ludzka natura, że wszystko jest już w niej połączone i zrównoważone są wszelkie przeciwieństwa.
Gdy już dotrzesz do ostatniej granicy okaże się, że to jedynie początek i rodzi się coś czego dotąd nie znałeś.
Jeśli jednak zapytujesz czy jest coś co się nie zmieni? Jest
avatar888
PostWysłany: Czw 7:53, 30 Lip 2009    Temat postu:

Przeczytałem Twoje posty "Szperaczu", jestem otwarty na ostrą polemikę, którą Ty na każdym kroku serwujesz. Posłuchaj, może wszystko, czym się zajmujemy jest urojeniem posłanniczym, może po prostu jesteśmy chorzy psychicznie, a może sterowani przez HAARP? Dochodzimy do Naszej wiedzy dzięki ciężkiej pracy. Nie jest łatwo się przemóc, jeśli widzisz zerowe zainteresowanie ze strony innych. Jak mam Ci udowodnić, że się nie mylę? Jesteśmy mięsem armatnim, przeznaczonym do odstrzału, do absolutnej i bezwarunkowej kapitulacji. A wszystko dlatego, że nie jesteśmy politykami, biznesmenami, naukowcami, nie my tworzymy projekt otępienia. Czasami wierzę, że śmierć jest dla mnie wybawieniem. Bo kiedyś postawiłem sobie cele, których na pewno nie zrealizuję. Jest za późno. Dlatego robię cokolwiek, by nie pokazać, że juz zostałem pokonany. Pojawiasz się tu po to, by zostawić ślad, by z bólem wtapiać się w miraż codzienności. By pomimo tego, że nikt w to nie wierzy, nikt tego nie potrzebuje, szukać światełka w tunelu, które na moment przywraca sens i pozwala podnieść się po kolejnym ciosie. Dla niektórych to jedyna deska ratunku. Ktoś kiedyś powiedział, że jedynym piekłem jest samotność. I ja się z tym zgadzam. Bo choć próbowałem wiele razy włączyć się w społeczną grę pozorów, nie mogłem wyrzec się całego mojego bycia. Bycia w zdrowiu i chorobie, w smutku i ulotnej radości, bycia w nieustannym cierpieniu i niezrozumieniu. "Wiedza zignorowana" to ta wiedza, którą Ty notorycznie odrzucasz, wystawiając na pośmiewisko Nas, którzy szukają. Musisz jednak uważać, bo być może nadejdzie taki moment, że wygramy z Systemem, a wtedy Ci, którzy pluli Nam w twarz, będą się czuli tak samo jak my teraz...
Szperacz
PostWysłany: Nie 19:50, 26 Lip 2009    Temat postu:

avatar888 napisał:
, Restartuje siebie i zaczynam od nowa udowadniać tezę o wiedzy zignorowanej.

- Dobre Mruga , to ja czekam panie avatar na nastepna relacje o udowodnieniu wiedzy zignorowanej..to znaczy co to za wiedxza?
avatar888
PostWysłany: Śro 8:52, 15 Lip 2009    Temat postu:

Moja wiara, to wypadkowa zagmatwania jakie funduje Mi i Nam świat. Stopień zaszufladkowania do roli przeznaczonych na ofiarę zniewoleniu i niewiedzy. Punkt krytyczny w którym dowiadujesz się, że wszystko jest odgórnie zdeterminowane przez niepodlegające absolutnie żadnej kontroli siły kierujące Twoim przeznaczeniem paradoksalnie poddawanym różnym ingerencjom. Przekraczasz Rubikon i nie ma odwrotu, bo nie można zaprzeczyć każdej chwili, którą poświęcasz na znalezienie Odpowiedzi. Dochodzisz do wniosku, że potrzebujesz nieoczekiwanego wybawiciela, jakiejś osoby, zjawiska lub idei, która pociągnie Cię za sobą, która da siłę, by nie przegrać swojej szansy, która pozwoli zapomnieć o prostackiej obłudzie tych, którym kiedyś zaufałem. Jestem ofiarą nieskończonej podróży przez doświadczenie, nauczoną, że coś jest pewne, bo jest niemożliwe. Ile razy będę musiał kwestionować swoją wiarę? Ile razy zburzę mur przyjaźni? Tylekroć ile ktoś będzie uderzał w mój sens. Jestem w miejscu, gdzie nie mam ochoty na podleganie schematom, bo przez schematyczność sam się kiedyś zakneblowałem. Teraz widząc jak niewiele wiemy, nie boję się szukać głębiej. Restartuje siebie i zaczynam od nowa udowadniać tezę o wiedzy zignorowanej.
Jolanta Niemczuk
PostWysłany: Wto 11:08, 14 Lip 2009    Temat postu:

Och, Avatar !


Cala znana historia ludzkosci i wszystkie przekazy jako tako choc wiarygodne mowia, ze zasada myslenia "wszystko albo nic" ZAWSZE konczy sie porazka.

Jesli jest objawem mlodzienczego buntu, z ktorego sie wyrasta, to pol biedy.
Jesli mysli tak ktos do konca, ale nie zalapie w zagle wiatru sprzyjajacych mu okolicznosci, to odchodzi ze swiata niepoznany, nieskuteczny, i tez pol biedy.
Jesli natomiast zalapie sie, to powstaje niszczaca dyktatura pod zwodniczymi haslami dobra ogolnego. Potem trwa krotko, lub niebezpiecznie dlugo, ale i tak zawsze upada.

Wierze uspokajacym tresciom ze stron WM, ze Ci ktorzy tak wlasnie mysla, nie sa w stanie opanowac i uzyc tej technologii.
Gdyz sama zasada konstrukcji zabezpiecza przed tak myslacymi.

A jak sam wiesz, my wszyscy nie jestesmy w stanie usunac ze swoich pogladow takze i tych, ktore przyjelismy na wiare jak te wyzej. Tez ja i Ty.

Tylko pytanie : dlaczego przyjales na wiare mozliwosc takiej konstrukcji, a informacji o takim jej zabezpieczeniu nie ?

I nie gniewaj sie na nas za to, ze wielu z nas nie przekonujesz do swej incjatywy. I nie "przezywaj" wiecej z tej przyczyny.
avatar888
PostWysłany: Wto 9:56, 14 Lip 2009    Temat postu:

Załóżmy, że odwracam się od mitologii WM i zaczynam wierzyć w technikę neikungu, o której kiedyś powiedział słynny "Mag z Jawy" - John Chang. Tylko, że chińscy mistrzowie absolutnie zakazali mówienia o 72 poziomach mocy, tym bardziej zakazali prezentowania owych mocy. Gdyby nie Chang nigdy bym się o tym nie dowiedział, podobnie jest z Nerudą.

A co do Jamesa, jeśli to wszystko jest kłamstwem, to po co cały ten trud w tworzeniu tych materiałów, bez namacalności przecież niczego nie osiągnie. Chyba jednak to nie jest fikcja, skoro Animus są bardzo autentyczni jak mówi James.

Piętnastka to geniusz wyśmiany przez świat w którym dorastał, zdeterminowany w celu osiągnięcia celu jakim jest BST. Pracował w Bell Labs, brał udział w Projekcie Montauk. Podobnie zresztą jak Albert Einstein i Vannevar Bush. O ile mi wiadomo, Einstein i Bush to nie są fikcyjne postaci. Al Bielek też nie, a doświadczył skutków eksperymentu "Filadelfia". Radziłbym postrzeganie tego w szerszym spektrum, nie tylko pod kątem WMM. Wiadomo, że Wam tego nie udowodnię, bo nie jestem szefem NSA ani ACIO. Ale w całej tej historii tylko nazwiska i miejsca są fikcyjne. Wydarzenia i technologie zaś jak najbardziej prawdziwe.
To_masz_tu
PostWysłany: Nie 17:05, 05 Lip 2009    Temat postu:

Avatar martwi mnie co powiesz gdy za jakiś czas dowiesz się, że Piętnastka to mit tak jak większość opowieści Jamsa . Jak za parę lat on osobiście ogłosi ,że wymyślił tą całą historię nadając jej cechy prawdziwości. Co wtedy pozostanie ci z twoich spekulacji? Czy rozgoryczony odwrócisz się od wszystkiego, czy znajdziesz sobie inną mitologie ,w którą wierzył będziesz na zasadzie niepodważalnych faktów. Może raczej spróbuj doświadczyć, poczuć i zrozumieć te energie, które tą mitologię stworzyły a nie skupiaj się na jakichś nie sprawdzonych założeniach i wynikających z nich spekulacjach myślowych, bo możesz się głęboko rozczarować.
Szperacz
PostWysłany: Śro 20:30, 01 Lip 2009    Temat postu:

No tak, tyle tylko ,ze ja czytajac te opowiesci od wingmerksow od lat 2 dochodze do wniosku...ze nie doszedlem do zadnego wniosku Wesoly
Czytalem, ze avatar "bezzprzecznie " nazwal czesc opowiesci Nerudy.
No ale nie ma dowodow. Ja bym sie chyba troche sprzeczal co do tych rewelacji z technologiami.
To tak jak z kims kto zapodal chyba ze sto linkow do filmow na m forum
i pisze ze warto poznac prawde i wyrobis cobi lepsze widzenie itd.
Tylko jaka prawde poznam jak sie takich dupereli naogladam godzinami|?
Czytalem na innych forach ze 90 proc to bzdet w tych fikmach i inwigilacjia rzadowych kol .
Skad wiadomo ze w przypadku calej tej maskarady Jamesa, nie jest podobnie/? Daje sie ludziom jakis mit, opowiesci,przygode, odskocznie od nedzy zycia, to se taki jeden z drugimn wmowi co chce . Jak w tym watku na przyklad.
Iyle w topicu
avatar888
PostWysłany: Śro 16:27, 01 Lip 2009    Temat postu:

Wywiady z Nerudą opierają się na prawdziwych wydarzeniach, do których posiadano wgląd dzięki sensorycznej bilokacji.

ACIO jako pierwsza przeprowadza rekonesans pozaziemskich technologii, co jest rzeczą bezsprzeczną. Absolutna tajność dotyczy już chociażby SPL, więc trudno się spodziewać jakichkolwiek śladów.

Nie mam dowodów by w to wierzyć, ale nie mam też dowodów by temu przeczyć.
Aylon
PostWysłany: Pon 14:35, 29 Cze 2009    Temat postu:

Avatar888 piszesz tak jakby to wszystko bylo prawdziwe a sam James powiedzial ze jest to czesciowo prawda a czesciowo mit.

Ostatnio wrocilem do tych wywiadow i kilka ciekawych rzeczy spostrzeglem.
15nastka pochodzi z Hiszpanii podobnie jak James. Ziemski ambasador Corteum ma takie samo imie jak James`a w lyricusie. A jesli chodzi o ten akcelerator inteligencji to wydaje mi sie ze jest to metafora do materialow WM poprzez ktorych wnikliwe studiowanie inteligencja jest rozwijana jak
rowniez umiejetnosc postrzegania pozostalymi zmyslami niedostepnymi na codzien.
Jolanta Niemczuk
PostWysłany: Pon 11:45, 29 Cze 2009    Temat postu:

Nie wierze najbardziej WM, bo to Ty uwierzyles, ze Pietnastka jest teraz najmadrzejsza na ziemi.
Wierze innym zrodlom, ktore mowia, ze w przeciagu wiekow zyli i zyja na ziemi super madrzy rowni co najmniej Pietnastce, tylko swiadomie i z wyboru zyja dyskretnie nie tworzac zadnych zespolow. Tak wiec nikt o nich nie napisze, ze sa, gdzie sa i co robia.
avatar888
PostWysłany: Śro 10:50, 20 Maj 2009    Temat postu:

Przypominam tylko moim oponentom, że to, co staram się osiągać nie ma egocentrycznego podtekstu. Przykro mi, że w zasadzie każdy z Was żongluje aluzjami, które deprecjonują mój osobisty tok myślowy. Jolu, Ty też chyba nie wiesz wszystkiego. Masz swój wzorzec, ja mam swój. Ty bardziej wierzysz WM, ja bardziej wierzę Piętnastce. Dlaczego? Bo od niego wszystko wychodzi. Ma największą wiedzę ze wszystkich ludzi na tej planecie. Odkrywa rzeczy niepojęte i prawdopodobnie po 11 latach od dezercji Nerudy zna już WSZYSTKIE ODPOWIEDZI.
Jolanta Niemczuk
PostWysłany: Czw 11:36, 14 Maj 2009    Temat postu:

Skoro slyszysz TA stacje, to znaczy ze tak masz nastrojony potencjometr. Na szukanie omnipotencji.
Moze pokrec nim...przyloz sie troche...
Moze opanujesz inna technologie, ktora pozwala na wiecej.
Ale nie na WSZYSTKO. To moze zniechecac.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group